Nie jestem nauczycielem, ale jestem tutaj dzisiaj, żeby ich poprzeć. Jestem całym sercem z nimi. Moja mama była nauczycielką i ja wiem, że to jest harówka - powiedziała jedna z uczestniczek marszu. Kolejna osoba z tłumu przyszła z kilkuletnią córką na rękach.
Osoby, które są odpowiedzialne za nasze dzieci, za ich edukacje, za ich rozwój, a nawet za ich życie, kiedy powierzamy te nasze istotki w ich ręce, powinny mieć finansowo to wynagradzane w jak najlepszy sposób - słyszymy, gdy córka macha plakatem z wykrzyknikiem- symbolem strajku.
Wśród tłumu nie brakuje też nauczycieli, widać transparenty z nazwami szkół z Bydgoszczy, ale też z miejscowości z całego regionu. Część z nich trzyma w dłoniach specyficzną "walutę".
Tak naprawdę pracujemy dla dzieci. Każdy z nas ma powołanie, ale chcemy też godnie zarabiać i pracować w godnych warunkach. Ideą się nie najemy i nie zapłacimy rachunków - powiedziała nauczycielka, która rozdawała banknoty z napisem "1 Idea". - Za to możemy kupić co najwyżej nadzieję na lepsze jutro. Żyjemy marzeniami, ideami, ale za ideały wiele się nie kupi. Jesteśmy tu po to, żeby móc coś włożyć do garnka. Pracuję w zawodzie 10 lat, na rękę dostaję nieco ponad 1800zł.
W czasie manifestacji wyrazy wsparcia przekazali też uczniowie i lokalni politycy, na czele z zastępcą prezydenta miasta, Iwoną Waszkiewicz.
Urząd miasta, prezydent, radni - jesteśmy z wami i zrobimy wszystko, żeby ten strajk był dla was jak najmniej dotkliwy. Apeluję jeszcze o jedno - nie dajcie się podzielić w radach pedagogicznych. Starajcie się być razem, nie kłócić się, a my będziemy was wspierać - podsumowała Waszkiewicz.