Małżeństwo z jednej wsi pod Kcynią trzymało psy w dramatycznych warunkach. - Kiedy chcieliśmy uratować czworonogi, to ich właściciele ruszyli na nas i pobili jednego z inspektorów Pogotowia dla Zwierząt, wyrwali mu telefon, którym dokumentował stan psów - czytamy na stronie organizacji.
>>> GIS alarmuje i ostrzega! Coraz więcej przypadków zachorowań na boreliozę i kleszczowe zapalenie mózgu
Franciszek i Agnieszka K. mieli na posesji 7 psów. Głodzili je, utrzymywali w pseudobudach bez podłogi. Taki stan trwał bardzo długo. Doprowadziło to do wychudzenia psów. Niektóre z nich przywiązane były do maszyn rolniczych, bez budy. W najgorszym stanie były dwa kilkutygodniowe szczeniaki. Zapchlone, zarobaczone i zagłodzone.
Z informacji uzyskanych przez nas wynikało iż szczeniaków było więcej, ale nie przeżyły i zostały zakopane gdzieś na posesji.
W momencie interwencji, szczeniaki schowano w domu, nie chciano nam ich wydać, mimo, iż znajdowały się w bardzo złej kondycji i konieczny był ich odbiór.
- Z odebranymi 5 psami udaliśmy się natychmiast do przychodni weterynaryjnej w Bydgoszczy. Tam lekarze potwierdzili, iż odbiór zwierząt był słuszny. Odebrane zwierzęta były zagłodzone, niedożywione i zapchlone - relacjonuje Pogotowie dla Zwierząt.
Niestety szczeniaki był w bardzo złym stanie. Mimo akcji ratunkowej umarły w nocy. W sprawie znęcania się nad psami złożono zawiadomienie o przestępstwie.
>>> Bydgoszcz na starej fotografii. Zapraszamy na sentymentalną podróż w czasie! [ZDJĘCIA]
TO WIDEO: