Marsz dla zmarłej Adusi w Grudziądzu. Tłumy mieszkańców na ulicach
W niedzielę, 17 października o godzinie 12:00 rozpoczął się wyjątkowy marsz dla uczczenia pamięci zmarłej Adrianny. Miejscem zbiórki był Rynek w Grudziądzu. Stamtąd uczestnicy wyruszy pod kamienicę przy ul. Groblowej, gdzie rozegrała się tragedia. Potem grudziądzanie ruszyli pod zakład karny przy ul. Generała Sikorskiego.
Przypomnijmy - o śmierci 6-tygodniowej dziewczynki funkcjonariusze zostali powiadomieni w niedzielę, 10 października. Jak ustalono w toku prowadzonych czynności, niemowlę zostało przetransportowane do szpitala przez Zespół Ratownictwa Medycznego z jednego z mieszkań na ulicy Groblowej w Grudziądzu. Mimo szybko podjętej reanimacji, nie udało się uratować dziewczynki.
Zobacz także: Grudziądz: Ciało 1,5-miesięcznej Adusi pokrywały liczne siniaki. Zmarła, bo nikt jej nie pomógł
Prawda o krótkim życiu dziewczynki okazała się tragiczna. Lekarze odkryli na jej pośladkach i pleckach siniaki. Dziewczynka praktycznie od urodzenia była katowana. Była bita przez swojego ojca dlatego, że płakała. Dlatego miała siniaki. Jej mama, by chronić swojego partnera, gdy dziewczynka zachorowała nie chciała pójść do lekarza. Bała się, że prawda wyjdzie na jaw. Adrianna miała 40 stopni gorączki, a jej mama przez siniaki nie wezwała karetki wcześniej...
Więcej: Malutka Adusia była bita zawsze, gdy płakała. Jej rodzice trafili do więzienia
Śledczy na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego postawili 30-letniemu ojcu, Adrianowi D. zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad córką. 31-letnia matka usłyszała natomiast zarzut narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Prokurator wystosował wniosek do sądu o tymczasowy areszt.
We wtorek sąd przychylił się do wniosku prokuratury i wobec obojga podejrzanych zastosował trzymiesięczny areszt.