Mąż udusił policyjną psycholog i zakopał jej zwłoki w garażu! Potem powiesił się w celi
Agnieszka S. (+37 l.) i Grzegorz J. (+47 l.) tak się kochali, że się najpierw się pobrali, a potem wzięli kredyt na budowę domu pod Bydgoszczą. Wszystko było jak w bajce. Agnieszka wraz z mężem Grzegorzem i 7-letnim synem dosłownie wprowadzili się do nowego domu w Nowym Jasińcu, gdy nagle ich życie zaczęło walić się jak domek z kart. Małżonkowie podjęli decyzję o rozwodzie. Ciągle jednak musieli mieszkali pod jednym dachem, którego nie mogli sprzedać. Próbowali żyć normalnie. Mężczyzna od poniedziałku do piątku pracował w delegacji. Przyjeżdżał tylko na weekendy.
W głowie Grzegorza na początku października 2019 roku narodził się okrutny plan. Najpierw udusił żonę, a potem ukrył jej zwłoki w garażu i próbował upozorować samobójstwo. Jej samochód zostawił nad brzegiem jeziora. Nic to jednak nie dało. Policjanci odkryli prawdę.
Grzegorz nie wiedział, kiedy udusił swoją żonę
Grzegorz J. zapewniał wszystkich, że nie chciał zabić swojej żony. Chciał tylko "uciszyć" ją podczas kolejnej awantury. Mężczyzna miał się bać, że kłótnia obudzi syna. Mówił, że nie wiedział, jak to się stało, że udusił żonę. Potem jej zwłoki zakopał w metalowym garażu. Przeciwko Grzegorzowi J. prokurator skierowała do sądu akt oskarżenia. Sąd skazał mężczyznę na 25 lat, jednak mężczyzna spędził w więzieniu kilkanaście miesięcy. Pod koniec września 2021 rok popełnił samobójstwo w więziennej celi.