To, co wydarzyło się w Bydgoszczy kilka minut po godzinie 14 piątek (24 stycznia), trudno sobie wyobrazić. Kierowca peugeota podjechał pod budynek komisariatu Bydgoszcz–Śródmieście i kilkukrotnie próbował sforsować szklane wejście maską samochodu. Za czwartym razem mu się udało – dosłownie wjechał autem na teren komisariatu. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Zobacz: Pijany Gruzin wjechał… do komisariatu. Samochodem rozbił szklane drzwi
Szalony kierowca został natychmiast obezwładniony przez policjantów. Tego samego dnia nie można było go przesłuchać, ponieważ był pijany – badanie wykazało blisko dwa promile alkoholu we krwi. Dopiero następnego dnia 45-letni Gruzin usłyszał zarzuty: jazdy pod wpływem alkoholu oraz chuligańskiego zniszczenia mienia. Za swoje czyny może trafić do więzienia nawet na trzy lata.
Policjanci początkowo chcieli, aby prokuratura wystąpiła z wnioskiem o tymczasowy areszt dla kierowcy. Jednak prokuratorzy zdecydowali inaczej.
– Wobec podejrzanego zastosowano dozór policyjny oraz poręczenie majątkowe w wysokości 5 tysięcy złotych – powiedziała komisarz Lidia Kowalska, rzeczniczka bydgoskiej policji.
Policja ujawnia motyw działania
Dziennikarzom udało się ustalić, co kierowało desperatem. Okazało się, że za jego działaniem stała... miłość. Dzień wcześniej policja zatrzymała partnerkę Gruzina, u której znaleziono niewielką ilość narkotyków. Najprawdopodobniej mężczyzna nie mógł pogodzić się z tą sytuacją, co doprowadziło do jego szaleńczego rajdu.