Narkotyki i jazda po alkoholu w Bydgoszczy! Zatrzymano kilka osób, w tym 14-latkę
Wszystko zaczęło się od zwykłej kontroli drogowej kierującego samochodem osobowym marki bmw. - Podjęli ją policyjni „wywiadowcy” na ulicy Głowackiego w Bydgoszczy. Dalej wszystko potoczyło się szybko. Wstępne badania wykazały, że 33-latek prowadził auto będąc pod wpływem alkoholu oraz marihuany, a do tego nie miał uprawnień do kierowania pojazdem. Mężczyzna został przewieziony do szpitala, gdzie pobrano mu krew do dalszych badań, a następnie do policyjnego aresztu. To jednak dopiero początek historii - wyjaśnia kom. Lidia Kowalska z KWP w Bydgoszczy.
Zatrzymanie na ul. Głowackiego w Bydgoszczy. Policja ujawnia szczegóły
Jak informują mundurowi, z mężczyzną podróżowała 14-latka. Podczas jej legitymowania policjanci wyczuli woń marihuany. Okazało się, że nastolatka miała w bieliźnie ukryte woreczki z marihuaną, morfiną oraz amfetaminą o łącznej wadze ponad 20 gramów. Bydgoszczanka została przewieziona do komisariatu, gdzie została wezwana jej matka. Dalej sprawą zajęli się kryminalni z bydgoskiego Śródmieścia. Jak się okazało 46-letnia matka nieletniej była znana policjantom z wcześniejszej sprawy związanej z narkotykami.
W związku z posiadaniem przez 14-latkę zabronionych substancji, policjanci pojechali do miejsca zamieszkania obu kobiet celem przeprowadzenia przeszukania. Kryminalni podejrzewali, że narkotyków może być tam znacznie więcej. Nie mylili się.
Podczas przeszukania z udziałem Jasyra, policyjnego psa ujawniono niemal pół kilograma zabronionych substancji - metaamfetaminy (399 g), 161 tabletek ekstazy (60 g) i marihuany (26 g). Narkotyki były ukryte w różnych miejscach - w garderobie, w śmietniku znajdującym się w kuchni oraz w pokoju 14-latki. Do sprawy została zatrzymana 46-latka oraz jej 42-letni partner. Oboje trafili do policyjnego aresztu. Po zebraniu materiału dowodowego i uzyskaniu wyników badań z laboratorium kryminalistycznego usłyszeli zarzuty dotyczące posiadania znacznej ilości środków odurzających.
Sąd podczas posiedzenia aresztował bydgoszczan na trzy miesiące. Grozi im kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Z odpowiedzialnością musi liczyć się również 14-latka. Jej sprawą, z racji wieku, zajmie się sąd rodzinny, który oceni stopień demoralizacji nieletniej i zastosuje odpowiednie środki wychowawcze.