Sprawa wyszła na jaw przez przypadek. Mieszkanka Rypina podczas rozmowy z policją w związku z zupełnie inną sprawą. Przyznała się, że jakiś czas temu zaginęła jej złota biżuteria. Początkowo myślała, że tylko się gdzieś zapodziała, ale później zaczęła podejrzewać, że ktoś ją okradł. Nie miała jednak żadnych dowodów. Po rozmowie z policją zdecydowała się w miniony piątek zgłosić przestępstwo.
Obrotna niania
Policja od razu zabrała się za zbadanie tej sprawy. Funkcjonariusze z wydziału kryminalnego szybko dotarli do świadków, którzy potwierdzili, że pracująca u okradzionej opiekunka do dziecka kilka miesięcy wcześniej sprzedała u złotnika pierścionek i łańcuszek. Potwierdziły to również dokumenty z miejsca skupu.
Szybkie rozwiązanie
Wczoraj funkcjonariusze zdecydowali się zatrzymać 21-letnią podejrzaną, która usłyszała dwa zarzuty kradzieży. Łączna wartość wyniesionej przez nią biżuterii to prawie 4 tys. złotych. Kobiecie grozi do 5 lat więzienia. Ponadto będzie musiała zwrócić równowartość skradzionych przedmiotów.