Niewidomy bydgoszczanin uczył widzące dzieci! Niecodzienna lekcja zaskoczyła wszystkich [ZDJĘCIA]

– Wyobraź sobie, że spotkaliśmy się gdzieś w Toruniu i stoimy na chodniku. Ja nie widzę i boję się przejść na drugą stronę ruchliwej ulicy. Pokażmy twoim koleżankom i kolegom, jak pomożesz mi w tej sprawie – instruował malutką Olę prezes Dudziński.

I Ola przeprowadziła niewidomego przez ulicę! Podała mu łokieć, aby mógł go złapać. Potem szła nieco z przodu, mówiąc: teraz mamy krawężnik w dół, teraz jest jezdnia, teraz krawężnik w górę. W taki prosty sposób maluch pomógł dorosłemu niewidomemu!

Pomóc niewidomemu na ulicy może każdy, niezależnie od wieku. Może pomagać profesjonalnie, jak przeszkolona już Ola z podstawówki w Lubiczu, można wreszcie zapytać niewidomego o sposób pomocy. Każdy niewidomy sam może powiedzieć widzącemu, niezbyt wprawionemu wolontariuszowi, jakiej pomocy oczekuje.

– Nieprawda jest, że osoby niepełnosprawne, w tym niewidomi, muszą siedzieć uwięzieni w swoich mieszkaniach. Często wystarczy drobna pomoc na ulicy, aby ośmieleni tym niepełnosprawni wychodzili z tych więzień i żyli pełnym, pięknym życiem – uważa prezes Dudziński.

Niewidomy pokazywał współczesne zdobycze cywilizacji, które pomagają ludziom bez wzroku. Udźwiękowione iPhone czy MacBook, sprzęty podające godzinę, datę, temperaturę, czy mierzący ciśnienie i podające pełen opis. Dzieciom najbardziej podobało się urządzenie odczytujące zwykły maszynopis. Entuzjazm wzbudziły specjalne igły, które niewidomy bez problemu może nawlec, przeciskając nitkę pomiędzy dwoma specjalnymi blaszkami na końcu igły.

– Ja kupię takie igły mojej babci na gwiazdkę, bo zawsze się piekli, że nie może nawlec nitki. Będzie świetne prezent! – Cieszył się jeden z maluchów w podtoruńskiej podstawówce.