Maluchy odkrył w piątek pracownik ogrodu, leżały ukryte w stajence pośród siana. Zaraz po urodzeniu były zbyt słabe, by od razu się poruszać, ale z dnia na dzień radzą sobie coraz lepiej i dziś już oglądają swoje podwórko.
Nie trzymają się kurczowo swojej mamy, gdy ta idzie po jedzenie, czekają spokojnie ukryte w zacisznym miejscu. Aby wypatrzyć młode trzeba mieć nieco szczęścia, bo najczęściej chowają się pośród zarośli, ale są też chwile, gdy mieszają się w grupie ze starszymi krewniakami. To naturalne zachowanie ma je ochronić przed potencjalnym zagrożeniem. Kropkowane umaszczenie i brak zapachu umożliwia danielim dzieciom uniknięcie niebezpieczeństwa.
Maluchy wzbogaciły stado liczące 15 sztuk.