1 maja 2020 roku około godziny ósmej rano pod dom Artura Ch. w Dąbrówce koło Tucholi (woj. kujawsko-pomorskie) podjechał jego ojciec. Zwłoki Artura leżały obok samochodu. Drzwi do auta były otwarte. Ojciec mężczyzny zadzwonił na pogotowie i policję. Głowa Artura wisiała dosłownie na włosku. Na miejsce przyjechali policjanci z KWP w Bydgoszczy. We wsi przed mężczyzny zebrał się tłum. Gdy siostra zabitego przyjechała na miejsce wesprzeć swojego tatę, zjawił się i Krzysztof S. Składał kondolencje rodzinie zamordowanego. Głośno mówił, co by zrobił mordercy, gdyby go złapał.Policjanci bardzo szybko ustalili, ze Artur Ch. wracał do swojego domu od narzeczonej. Do przejechania miał dosłownie 100 metrów. Wysiadł z samochodu by otworzyć bramę i wtedy został zaatakowany.
Dalsza część artykułu znajduje się pod galerią zdjęć.
Zobacz koniecznie: Głowa Artura wisiała jak na włosku. Zginął, bo piękna Milena nie chciała jego rywala [WIDEO, ZDJĘCIA]
Krzysztof odciął głowę Arturowi. Mija rok od wielkiej tragedii w Dąbrówce koło Tucholi
Mundurowi ustalili, że dwa dni wcześniej zamordowany został pobity po tym, gdy ktoś zadzwonił do niego i powiedział, że znalazł tablice rejestracyjne od jego samochodu. Na ich oddanie umówił się z Arturem na leśnym parkingu.
Policjanci doszli do tego, kto napadł w lesie na Artura. Kwestią czasu okazało się też ustalenie osoby, która to zleciła. Wyszło na jaw, że stoi za tym nie kto inny, a właśnie Krzysztof S.
Nikt wtedy jeszcze nie wiedział, że 37-letni mężczyzna postanowił, że jego sąsiadka Milena będzie albo jego, albo nikogo innego. Nie mógł patrzeć jaka jest szczęśliwa z Arturem.
Przeczytaj: Artura zaszlachtował sąsiad. Makabra w kujawsko-pomorskiem [ZDJĘCIA]
Milena nie chciała Krzysztofa. Była sama, jak dwa lata temu, w czasie imprezy w remizie podszedł do niej Artur i poprosił ją do tańca.
Coś między nimi zaiskrzyło. Wszyscy we wsi trzymali za nich kciuki. Artur był rolnikiem. Planowali ślub z Mileną. Po tym mieli zostać na gospodarstwie. To wszystko ciosami nożem przekreślił Krzysztof S.
Morderstwo w Dąbrówce. Psychiatrzy: Krzysztof S. nie jest chory psychicznie
Psychiatrzy, na polecenie prokuratury, długo obserwowali Krzysztofa S. Nie mieli jednak żadnych wątpliwości, że mieszkaniec Dąbrówki pod Tucholą (województwo kujawsko-pomorskie) nie jest chory psychicznie. Uznali też, że gdy mordował swojego sąsiada, Artura Ch., był w pełni poczytalny.
Proces Krzysztofa S. dobiega do końca przed Sądem Okręgowym w Bydgoszczy. W maju 2021 ma zapaść wyrok. Krzysztofowi S. grozi dożywocie. Prokuratura zabezpieczyła 600 tysięcy złotych na ewentualne odszkodowanie dla nieletniej córki zabitego.