Wandale niszczą okno życia w Bydgoszczy. "Może to z nienawiści do Kościoła"?
Do zdarzenia doszło w nocy z piątku na sobotę (14/15 kwietnia). - Zostało to wszystko zniszczone. Zostały wysypane śmieci, dosyć spory bałagan po tym wszystkim, ale siostry bardzo sprawnie zadziałały. Na szczęście mieliśmy zapasowe rzeczy - powiedział bydgoskiemu oddziałowi Telewizji Polskiej ks. prałat Wojciech Przybyła, dyrektor Caritas diecezji bydgoskiej. - W poniedziałek będziemy już przygotowywali nową wanienkę, z nowym wyposażeniem - dodał duchowny. Ustalenie sprawcy będzie trudne, ponieważ w miejscu przestępstwa nie ma monitoringu. Duchowni liczą, że ktoś mógł być świadkiem zdarzenia i proszą o pomoc w ustaleniu sprawcy.
To nie pierwsza tego typu sytuacja w ostatnich latach. Ks. Przybyła ujawnia, że to trzeci taki przypadek. Sprawców nazwał ludźmi "nieodpowiedzialnymi". - Niszczą dobro, te rzeczy, które są przygotowane po to, aby to dziecko było tam bezpieczne - podkreślił ks. Przybyła. Duchowni zastanawiają się, dlaczego wandale upodobali sobie właśnie okno życia. - Trudno mi powiedzieć, dlaczego ktoś robi. Może bezmyślnie albo z jakichś pobudek ideologicznych. Może z nienawiści do Kościoła? Trzeba się modlić za te osoby i jakoś niech Pan Bóg im przebaczy - mówi bp Krzysztof Włodarczyk, ordynariusz diecezji bydgoskiej.
Czym jest okno życia? Jak działa?
Okno życia to specjalnie przygotowane miejsce, umożliwiające matkom, które nie mogą lub nie chcą opiekować się noworodkiem, anonimowe, bezpieczne pozostawienie go w nim. Pierwsze współczesne okno życia w Polsce otwarto 19 marca 2006 u sióstr nazaretanek w Krakowie. Okna życia są prowadzone przez różne instytucje: to najczęściej szpitale, zakony lub domy samotnej matki. Caritas Polska prowadzi 61 takich miejsc w całej Polsce. Do końca kwietnia 2021 w oknach życia prowadzonych przez Caritas znaleziono ponad 110 dzieci.
Okna życia są otwierane z zewnątrz, ogrzewane i wentylowane z odpowiednim miejscem dla noworodka. Po otwarciu uruchamia się sygnalizacja alarmująca dyskretnie opiekunki, zazwyczaj siostry zakonne. Noworodek umieszczany jest w inkubatorze do czasu przyjazdu karetki, która zabiera go do szpitala, gdzie przechodzi badania, a następnie kierowany jest do pogotowia rodzinnego. Równolegle uruchamiane są procedury nadania tożsamości i adopcyjna. Dzieci z okna mogą prędko trafić do adopcji, a w czasie procedury adopcyjnej – dzięki zgodzie sądu na preadopcję – przebywać już w nowej rodzinie, co zapobiega chorobie sierocej. Przez 6 tygodni biologiczna matka może zmienić decyzję i zgłosić się po dziecko – wtedy musi przedstawić dowody, które potwierdzają, że to ona urodziła noworodka – z reguły przeprowadza się w takich przypadkach badania DNA.
Źródło: gazeta.pl.