Miał być ślub, a był pogrzeb Filipa. Dramatyczny wypadek rozdzielił narzeczonych
Do tego tragicznego zdarzenia doszło 14 października 2019 roku w miejscowości Dolny Młyn (powiat świecki).
- Z naszych ustaleń wynika, że 52-letni kierowca ciężarowego dafa, podczas wymijania się z samochodem osobowym volvo, prawym bokiem pojazdu uderzył w drzewo. Części z uszkodzonej skrzyni ładunkowej spadły na osobówkę, a wbijając się przez jej przednią szybę spowodowały obrażenia ciała kierowcy. W wyniku zginął 19-letni mieszkaniec powiatu żnińskiego – mówiła nam w 2019 roku podkom. Joanna Tarkowska, oficer prasowy policji w Świeciu.
Polecany artykuł:
Filip miał przed sobą całe życie
Zmarłym był Filip D., z którym podróżowała jego ukochana oraz ich siedmiomiesięczna córeczka. - Tego się nie da opisać. To po prostu wielki pech. Pręt wyleciał z naczepy i zmasakrował jego głowę. Dosłownie przebił ją. Ten chłopak zginął na miejscu. To wszystko stało się na oczach jego narzeczonej i małej córeczki... - mówi nam jeden ze śledczych.
Kierowca samochodu ciężarowego Mirosław D., po przesłuchaniu został zwolniony do domu. W chwili wypadku był trzeźwy.
Osoba znająca szczegóły tej tragedii zdradziła nam, że zamiast hucznego wesela w sobotę, 19 października 2019 roku, dzień wcześniej odbył się pogrzeb tragicznie zmarłego 19-latka. Jego ukochana zrobione wcześniej wygrawerowane obrączki miała wrzucić do jego trumny...