Kontrowersyjna interwencja policji na brodnickim rynku
Do sieci wyciekło nagranie z interwencji policji, która miała miejsce 19 sierpnia na rynku w Brodnicy. Na nagraniu udostępnionym przez tvbrodnica.pl, widać mężczyznę, który upada z ławki na bruk, a następnie policjanci zakuwają go w kajdanki. Na nagraniu słychać, jak mężczyzna krzyczy: "Ała, ała". A następnie jest prowadzony do radiowozu.
Według relacji świadków mężczyzna siedział na ławce z puszkami piwa. Najpierw policjanci mieli zawołać mężczyznę przez okno radiowozu, by ten podszedł. Mężczyzna wstał, ale nie był w stanie iść. Policjanci wyszli do niego, poinformowali, że kamery monitoringu zarejestrowały, jak spożywa alkohol. Według świadków chwilę później policjanci mieli użyć wobec niego gazu.
- Mężczyzna słowem "tak" potwierdził, że przyjmuje mandat. Policjant powiedział do mężczyzny, że pojedzie z nimi, a za chwilę, że ma usiąść na ławce. Skonsternowany mężczyzna stał nadal spokojnie, milcząco. W tym momencie policjant wyjął gaz i bez uprzedzenia psiknął mężczyźnie prosto w oczy. Co było dalej widać już na filmie - czytamy na tvbrodnica.pl.
Na interwencję policji wylała się fala komentarzy, niekoniecznie przychylnych. Według internautów użycie gazu wobec pijanego mężczyzny, który ledwo stoi na nogach było bezzasadne.
Innego zdania jest rzecznik brodnickiej policji. Według niego internauci nie wiedzą, co działo się przedtem, a czego nie zarejestrowała kamera. Mężczyzna miał nie wykonać polecenia policjantów.
- Na filmiku nie ma początku interwencji, gdzie mężczyzna zacisnął pięści i szedł w kierunku policjanta. W związku z tym funkcjonariusz użył gazu. Po to jest gaz, żeby go używać. Interwencja była zasadna. Mężczyzna został doprowadzony do wytrzeźwienia do komendy. Policjanci użyli wobec niego także kajdanek — mówi Paweł Dominiak, rzecznik prasowy policji w Brodnicy w rozmowie z "Faktem".
Mimo to komendant polecił przeprowadzenie czynności wyjaśniających.