- Powiedział stanowczo, że nie zejdzie. Dlatego jeden z policjantów musiał po niego wejść po rusztowaniu – mówi podkomisarz Justyna Andrzejewska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Nakle. – Nie był badany na zawartość alkoholu we krwi ponieważ nie było takiej potrzeby i wyraźnie czuć było od niego woń alkoholu - dodała.
Po tym jak Marek J., trafił na ziemię został przewieziony do szpitala.
Marek J., jest dobrze znany policjantom w Szubinie (woj. kujawsko-pomorskie). Stróże prawa zastrzegają, że to jednak żaden groźny przestępca tylko łobuz. O tym mężczyzna zrobił w lany poniedziałek w mieście i okolicach długo będzie się rozmawiało. Koło godziny 13 pijany jak bella Marek J., po rusztowaniu wdrapał się na kościelną wieżę. Najwidoczniej uznał, że skoro drzwi do kościoła były zamknięte, to wejdzie do środka w inny sposób.
Nie udała mu się jednak tak sztuka, bowiem ktoś go zobaczył. Pod kościół podjechali strażacy, policja i pogotowie. Marek J., ani jednak myślał, zejść na ziemię!