Tragedia na torach w Warlubiu. Nie żyje kierowca autobusu szkolnego
Było kilka minut po godzinie 6 rano, gdy lokomotywa pociągu pospiesznego relacji Gdynia - Wrocław w Bąkowie koło Bydgoszczy uderzyła z wielką siła w autobus szkolny który stal na torach na strzeżonym przejeździe kolejowym. Lokomotywa dosłownie zmiotła autobus. Jego kierowca, 71-letni mężczyzna, zginął na miejscu.
- Przejazd był sprawny i jest tam monitoring. Sprawą zajęła się specjalna komisja do spraw wypadków - mówi dziennikarzom "Super Expressu" Przemysła Zieliński z Polskich Lini Kolejowych.
Nie tylko kolejarze będą szukać odpowiedzi na pytanie, jak doszło do śmiertelnego wypadku, ale robić to będzie też prokuratura w Świeciu.
- Całe szczęście, że w tym autobusie nie było dzieci, bo byłaby tu wielka masakra. Ten kierowca miał strasznego pecha. Przez ten przejazd przejeżdżały akurat dwa pociągi. On stał przed szlabanem. Gdy ten się podniósł, to on ruszył i nie zwrócił uwagi na sygnalizację dźwiękową. Myślał pewnie, że skoro szlaban się podniósł, to można jechać. Przejechał dosłownie kilka metrów i szlabany się znów opuściły, bo jechał następny pociąg. Kobieta, która z nim jechała wyszła z autobusu i próbowała podnieść szlaban. Nie dała rady. Pociąg uderzył w tył autobusu. Mężczyzna nie miał żadnych szans - mówi jeden ze strażaków.