W ciągu ostatnich miesięcy doszło w Myślęcinku do kilku pożarów. Najpierw, pod koniec listopada w zagadkowych okolicznościach spłonęły przeszkody Wakeparku zgromadzone w niedostępnym dla obcych miejscu Ogrodu Botanicznego.
W marcu późnym wieczorem biegający po parku zauważyli palącą się kępę krzewów i drzew przy wybiegu jeleniowatych koło Różopola. Tylko szybkie działanie biegaczy i interwencja straży pożarnej uchroniły park przed wielkim pożarem, w którym mogły spłonąć zwierzęta.Tydzień temu dzierżawca restauracji „Parkowej” usytuowanej przy głównych parkingach odkrył w trzech różnych miejscach próby podpalenia. Dlaczego sprawcy nie udało się osiągnąć celu? Tego nie wiadomo. Kolejnej nocy jednak doszczętnie spłonęła przyczepa służąca przez krótki czas jako miejsce odpoczynku dla ochrony pilnującej grill „Pod strzechą”.
Przypomnijmy, że w 2011 roku w płomieniach doszczętnie spłonęła kolejka parkowa, a dwa lata później na ulicy Hipicznej spłonął bar „Przy kominku”. Co jakiś czas strażacy wzywani są też do ruin po starym browarze.
Nie dajmy wyrządzić krzywdy Myślęcinkowi!
Dlatego też władze parku apelują o wspólną walkę z podpalaczami. - Prosimy spacerowiczów o uważne przyglądanie się podejrzanym sytuacjom i osobom, które mogą chcieć wyrządzić krzywdę Myślęcinkowi. Zachęcamy, by odwiedzający Myślęcinek zwracali uwagę na nawet najmniejsze zaprószenie ognia i reagowali na dziwne zachowanie niektórych – przyznaje Sandra Tyczyno, rzecznik Leśnego Parku Kultury i Wypoczynku Myślęcinek.
- Wzajemne zwracanie uwagi na jakiś czas pomogło w walce ze złodziejami w Ogrodzie Botanicznym, więc mamy ogromną nadzieję, że taki rodzaj społecznej kontroli wsparty naszymi konkretnymi działaniami pomoże w ochronie naszego wspólnego dobra, jakim jest miejski park – dodaje Tyczyno.
Dzięki połączeniu sił wszystkich dzierżawców z Leśnym Parkiem, udało się opłacić dodatkowe specjalne patrole ochrony. - Podpalacze niech więc mają się na baczności – kwituje Tyczyno.