Do zdarzenia doszło tuż przed północą w sobotę (31 lipca) na ulicy Żmudzkiej w Bydgoszczy. Wówczas patrol z bydgoskiego oddziału prewencji zauważył palące się na tej ulicy, w kilku miejscach, pojemniki na śmieci. Funkcjonariusze natychmiast wezwali na miejsce straż pożarną. Następnie wspólnie z patrolem pieszym zabezpieczyli miejsce zdarzenia.
Zobacz: Monika wciąż nie daje znaku życia. Przeraźliwy apel syna. "Mamo wróć!"
- W między czasie otrzymali informację od dyżurnego, że sprawca podpaleń może przebywać w pobliżu. Świadek, który widział podpalacza podał jego rysopis. Na tej podstawie mundurowi zaczęli szukać sprawcę. Po chwili zauważyli typowaną osobę. Wylegitymowali go. 39-latek posiadał przy sobie dwie zapalniczki, w tym jedną specjalną do podpalania grilla. Mężczyzna został zatrzymany i dowieziony do śródmiejskiego komisariatu - wyjaśnia kom. Przemysław Słomski z KWP w Bydgoszczy.
Tam, badanie trzeźwości wykazało, że jest pijany. Miał blisko 1,5 promila alkoholu w organizmie. W wyniku podpalenia zniszczeniu uległo 11 pojemników na śmieci oraz elementy karoserii samochodu osobowego znajdującego się przy jednym z palących się pojemników. Łącznie straty oszacowano na ponad 10 tys. zł. Zatrzymany trafił do policyjnego aresztu.
Śledczy z bydgoskiego Śródmieścia na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego przedstawili mu zarzut uszkodzenia mienia. Następnie doprowadzili go do prokuratury, gdzie oskarżyciel po jego przesłuchaniu postanowił wnioskować do sądu o tymczasowy areszt. We wtorek (3 sierpnia) sąd po zapoznaniu się z aktami sprawy aresztował 39-latka na najbliższe dwa miesiące.
Polecany artykuł: