Wszystko zaczęło się od telefonu, jaki w poniedziałek, 14 stycznia po 23.00 odebrał dyżurny nakielskiej komendy. Zgłaszająca, mieszkanka jednego z nakielskich bloków, obawiała się o zdrowie swojej sąsiadki, która nie reagowała na pukanie do drzwi i poprosiła o przyjazd patrolu. Na miejsce natychmiast zostali skierowani sierż. Arkadiusz Lemke i st. sierż. Rafał Skieresz.
Policjanci dowiedzieli się od zgłaszającej, że ta nieskutecznie próbuje dostać się do mieszkania starszej kobiety, a z wnętrza słychać radio, więc 79-latka prawdopodobnie jest w domu i coś mogło jej się stać.
Zobacz: Groźny pożar w podbydgoskiej Kobylarni! W garażu spłonął samochód! [ZDJĘCIA]
Stojąc pod drzwiami mundurowi faktycznie słyszeli radio, ale i im również nikt nie otwierał drzwi. Sierż. Arkadiusz Lemke szybko przeanalizował rozkład mieszkań i ustalił, że mieszkanie zgłaszającej znajduje się bezpośrednio nad mieszkaniem kobiety, która mogła potrzebować pomocy. Wiedząc, że liczy się każda minuta zdecydował, że przejdzie z balkonu zgłaszającej na znajdujący się poniżej balkon i sprawdzi co się dzieje. Bez chwili wahania, mimo, iż zgłaszająca mieszkała na trzecim piętrze, przeszedł przez barierki i zeskoczył piętro niżej. Okazało się, że w mieszkaniu 79-latki było uchylone okno. Otworzył je więc i dostał się do mieszkania, gdzie zobaczył siedzącą na fotelu seniorkę. Kontakt z kobietą był utrudniony, była ona widocznie osłabiona i zdezorientowana.
Przybyły na miejsce zespół medyczny zdecydował, że 79-latka wymaga hospitalizacji i przetransportował kobietę do placówki medycznej.
Niewątpliwie zachowanie sierż. Arkadiusza Lemke zasługuje na słowa uznania, gdyż nie zważając na ewentualne niebezpieczeństwo upadku z wysokości, podjął skuteczną, jak się okazało, próbę pomocy. On sam zapytany czy czuje, że zrobił coś wyjątkowego, odpowiedział krótko: „taka praca”.
Nie dalej, jak tydzień wcześniej ten sam policjant, przechodząc pomiędzy balkonami na innym blokowisku przyszedł na czas z pomocą 48-latce, która również wymagała hospitalizacji.