Dorota Lakner: - Za twoją sprawą Bydgoszcz zamieniła się w plan filmowy.
Marcin Sauter: - Jesteśmy po mniej więcej dwudziestu kilku dniach zdjęciowych, zostało nam jeszcze około tygodnia zdjęć plus dokrętki, których mamy też kilka dni, także kończymy już etap zdjęć. Potem zaczynamy od razu montaż, udźwiękowienie plus produkcję.
- Można powiedzieć, że to jest duża, poważna produkcja.
- Tak, jest to dość duża produkcja. Jest to film fabularny, pełnometrażowy. Są zaangażowane w to spore środki i też energia bardzo wielu ludzi. W roli głównej gra Bartłomiej Topa, Karolina Gruszka, Robert Więckiewicz, Mirek Kropielnicki. Ostatnio do ekipy dołączył Stanisław Tym oraz wielu innych.
- Kiedy premiera?
- Jeśli wszystko pójdzie z naszym planem, to jest szansa na to, że premiera odbędzie się jesienią, ale jest zbyt wiele czynników, które wpływają na datę premiery, żeby jeszcze o tym mówić.
- Wśród statystów pojawił się prezydent Bydgoszczy, Rafał Bruski, i jeszcze wiele innych osób. To też dla nich dla nich było niemałe wyzwanie?
- Tak. To jest kryminał, ale jest też opowieścią o mieście. Bardzo zależało mi na tym, żeby w filmie pojawiły się kluczowe dla miasta postacie. Nie tylko władze miasta czyli Rafał Bruski, czy pani Iwona Waszkiewicz, Marzena Matowska i inni, ale też artyści bydgoscy. Ludzie, którzy robią coś dobrego dla miasta. Zależało mi na tym, by gdzieś wśród statystów pojawiły się twarze bydgoszczan.
- Jak oni się sprawdzili w tych rolach?
- Bardzo dobrze. To była scena taka dość bajkowa, gdzie bohater w swojej wyobraźni cofa się do lat trzydziestych. Przygotowaliśmy restaurację z tego okresu, która była na ulicy Dworcowej. Statyści zostali ubrani w stroje z lat 30’. wyglądało to bardzo ładnie, malowniczo. Statyści świetnie się sprawdzili.
- O czym będzie ten film?
- Jest to wielowymiarowa historia o moim ojcu, który był wykładowcą ówczesnej Akademii Techniczno-Rolniczej. Natomiast pisał tez kryminały, bardzo chciał być pisarzem. To film o tym jak dziecko oczyma wyobraźni przedostaje się do jednego z takich kryminałów, którego akcja dzieje się w Bydgoszczy. W tym kryminale splatają się wątki osobiste i wątki związane z miastem. Jest to moje pierwsze zetknięcie z pełnometrażową fabułą i jest to ogromna presja i odpowiedzialność. Musimy wyrobić się w planie. Budżet nie jest wielki, więc mamy duże ograniczenia finansowe w związku z tym mało czasu natomiast sama praca jest bardzo przyjemna i bardzo piękna.
- Jak radzisz sobie ze znanymi powszechnie aktorami?
- Mam szczęście do aktorów. Praca z nim idzie bardzo dobrze. Wynika to pewnie z tekstu, który się aktorom podoba . Nie miałem problemu z tym, żeby namówić czołowe nazwiska wśród polskich aktorów, żeby zagrali w filmie. Teraz czekają nas najtrudniejsze zdjęcia. Na początku marca ruszamy ze zdjęciami plenerowymi. Na Szwederowie jest taki przedziwny plac, gdzie się łączy kilka ulic. Tam będziemy odtwarzać główny plac miasta. Powstanie hotel, knajpa. Bo właśnie w hotelu mieszka główny bohater filmu. Potem będą zdjęcia pościgu samochodowego, który będzie odbywał się w finale filmu. Będziemy to kręcić w wielu miejscach, między innymi pod mostem przy Czarnej Drodze, pod wiaduktem Warszawskim i na kilku ulicach w centrum Bydgoszczy.
- Co chciałbyś przekazać bydgoszczanom w związku z tym filmem?
- Już teraz chciałbym serdecznie zaprosić na pokaz filmu. Mam nadzieję, że obraz miasta, który w nim budujemy zadowoli bydgoszczan. Nie będzie to laurka miasta, raczej szukamy miejsc ciekawych niż pięknych. Liczę na to, że uda nam się odtworzyć coś z atmosfery tego miejsca.
ZOBACZ KONIECZNIE: Bydgoszcz w roli głównej – nowy film Marcina Sautera [ZDJĘCIA]