NOWE INFORMACJE W TEJ SPRAWIE:
Wiemy dlaczego sąd odebrał matce Radka i Rafała. Powód wiele osób ZBULWERSUJE
Tydzień temu Radek (12 l.) i Rafał (14 l.) decyzją sądu trafili do rodziny zastępczej. Tam w ostatnią sobotę, to jest 13 lutego, odwiedziła ich biologiczna matka, Iwona Kaleśnikow (50 l.). Po spotkaniu z matą chłopcy uciekli. Teraz o tym, gdzie trafią będzie decydował Sąd Rodzinny w Szubinie.
Radek uciekał przed policją przez okno
Ich matka chciała, aby chłopcy wrócili do niej. Boi się, że sąd postanowi umieścić ich w Specjalnym Ośrodku Szkolno Wychowawczym.
- Pojechałam do nich w sobotę. Kupiłam im skarpety, bluzy, wafelki i serki. Oni po spotkaniu ze mną uciekli. Byli tutaj. Rafał bał się policji, więc nie wszedł do domu. Radek jest strasznie za mną. Wszedł do domu. Był głodny. Zrobiłam mu herbatki i chlebka. Potem położył główkę na poduszce. Mówił, że mnie kocha, że nie chce być u cioci. Płakał. Tu było tyle policji. Radek uciekał przed policjantami przez okno. Potem byłam z nimi przy radiowozie. Oni tak płakali - mówi nam Iwona Kaleśnikow z Szubina.
Rozmawiamy z nią w niewielkim mieszkaniu socjalnym mieszczącym się w baraku. Całe mieszkanie to mała kuchnia i niewielki pokój. Kobieta sama zrobiła w nim łazienkę.
Jest czysto. Ona jeszcze tydzień temu spała na podłodze na materacu. Chłopcy dzielili piętrowe łóżko.
Zobacz koniecznie: Rafał i Radek uciekli z domu dziecka. Policjanci odnaleźli braci [NOWE INFORMACJE, AKTUALIZACJA]
Dalsza część artykułu znajduje się pod galerią zdjęć.
Pani Iwona pracuje. Nie pije i nie pali. Gdy chodziła do pracy, to do dzieci przychodziła jej koleżanka, aby przypilnować chłopców podczas nauki.
Rafał i Radek trafili do domu dziecka
Rafał i Radek kilka lat temu trafiły do domu dziecka. Kobieta zrobiła wszystko aby odzyskać dzieci. Były z nią prawie dwa lata.
- Mam ograniczoną władzę rodzicielską. Moim zdaniem kurator i sąd zbyt pochopnie podjęli decyzje o zabraniu mi dzieci. Powodem było zachowanie starszego syna. On czasami nie wracał na noc. Zły wpływ na nich ma ich przyrodni brat, ale to dobre dzieci. Latem Rafał pracował u gospodarza. Miał swoje pieniądze - mówi w rozmowie z nami pani Iwona.
Jej sąsiedzi maja o niej jak najlepsze zdanie. Chociaż przyznają, że z jej synowie to łobuzy.
Tydzień temu chłopcy trafili do rodziny zastępczej. Uciekli w sobotę. Dopiero w niedziele policjanci dowiedzieli się o ich ucieczce.
Stróże prawa zrobili wszystko, co do nich należy. Bali się, że chłopcy mogą zamarznąć na mrozie.
Teraz o ich losie będzie decydował Sąd Rodzinny w Szubinie.