Mężczyzna jest podejrzany o nieumyślne spowodowanie pożaru, którego skutkiem była śmierć czterech osób. Jak powiedziała Radiu Eska Agnieszka Adamska-Okońska z Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy, 60-latek chciał coś ugotować. Zostawił garnek na gazie, zasnął i doszło do pożaru.
Mężczyzna był kompletnie pijany – miał trzy promile. Trafił do aresztu. Stanie przed sądem, za kratami może spędzić nawet osiem lat.
W pożarze zginęła 31-letnia kobieta i jej córki – Lena, Zuzia i Oliwia. Ogień pojawił się na poddaszu, w pomieszczeniu sąsiadującym z mieszkaniem, w której były kobieta i jej córki. Mieszkańcy zostali ewakuowani - noc spędzili u rodziny, a niektórzy w pokojach hotelowych, które zapewniło miasto.
Większość lokatorów deklaruje, że chce wrócić do swoich mieszkań. Sztab kryzysowy w Inowrocławiu podjął decyzję, by pilnie przeznaczyć pieniądze na remont kamienicy.