Pani Olga (82 l.) ze Świecia już kilka lat temu sporządziła testament, a w 2011 roku wykupiła miejsce na parafialnym cmentarzu. Nie spodziewała się, że w przypadku tej drugiej formalności spotka ją tak niemiłe zaskoczenie. Jak relacjonuje "Interwencja", kobieta przyszła na miejsce swojego przyszłego pochówku. -
- Przychodzimy i trwoga! Normalnie myślałam, że nogi mi wejdą w ziemię - mówi pani Olga. - Okazało się, że stoi tam grobowiec. Mamie się zrobiło słabo, złapałam ją w pewnym momencie, usiadła na ławkę - dodaje pani Bożena, córka kobiety. - Zabrano moje miejsce tak, że jak ja umrę, a dzieci będą chciały mnie pochować na tym miejscu, to nie ma możliwości, bo przy samej ścianie tego grobowca będzie mój pomnik, a powinno być 50 centymetrów między grobami - znów rzuca pani Olga, która poszła wyjaśnić sprawę u proboszcza.
Czytaj również: Obrzydliwe, co zrobili menele z jego rodzinnym grobem. Pan Waldemar z Brzeska załamany
- Przyjął nas, zaczęliśmy rozmowę i ja mówię: dlaczego tam ktoś postawił taki wielki grobowiec i zabrano moje miejsce? Nie całe, ale część tak, że jak ja umrę, to dzieci nie będą mogły mi tego pomnika postawić. A on powiedział tak: ja nie będę przy każdym grobie stał i pilnował. Niech pani pójdzie tam na cmentarz i temu sąsiadowi powie, żeby się przesunął i żeby pani zrobił miejsce - opisuje spotkanie z księdzem pani Olga. Kobiecie aż się zrobiło słabo.
Zobacz także: Adriana kochała pomagać. Pokonała ją sepsa. "Żegnaj, kochana Adi"
Seniorka ze Świecia udała się do prawnika, który stwierdził jednoznacznie, że doszło do naruszenia prawa. Jedyne wyjście z tej sytuacji leży w rękach zarządcy cmentarza, czyli proboszcza. Ten zobowiązał się pomóc i uciąć duży grobowiec, który graniczy z przyszłym miejscem pochówku seniorki, ale pani Olga nie wierzy jego zapewnieniom. - Ja mu nie ufam, bo według mnie to nie jest ksiądz. To jest materialista. Jak można takie rzeczy robić? - mówi 82-latka "Interwencji".