W miniony weekend do Bydgoszczy przyjechało 7 z 20 psów z Radys, którymi zaopiekuje się bydgoskie schronisko dla zwierząt. Psy odebrane w trakcie interwencji Pogotowia dla zwierząt, OTOZ Animals i innych organizacji pozarządowych były w bardzo złym stanie – pogryzione i zapchlone, z wrośniętymi pazurami. Nie miały żadnych szczepień, nie były odrobaczane, kastrowane ani sterylizowane. Suczki prawdopodobnie są w ciąży. Psy przetrzymywane były w ciasnych boksach, których bardzo długo nie opuszczały. Karmione odpadami poubojowymi, stąd wiele zwierząt może mieć otłuszczoną wątrobę i problemy sercowe.
Pieski czekają teraz niezbędne badania, szczepienia i odrobaczanie, a następnie czternastodniowa kwarantanna. Po tym okresie będzie można dać im dom - będą gotowe do adopcji. Trzeba jednak pamiętać, że przeciwko właścicielowi schroniska w Radysach prowadzone jest postępowanie karne, a psy stanowią dowód w sprawie. Mogą iść jedynie do adopcji tymczasowej aż do momentu sądowego wyjaśnienia sprawy.
Pracownicy radyskiego schroniska odmówili pracy przy zwierzętach. Pieczę nad zwierzętami sprawuje ponad 100 wolontariuszy. W Radysach nadal zostało jeszcze około 700 psów. Te, które już opuściły tamte mury, niedługo będą gotowe na nowy, kochający dom.
ZOBACZ: Z psiego piekła do lepszego życia. Psy z Radys znalazły schronienie w Bydgoszczy!
Polecany artykuł:
- Dziękuję Prezydentowi Bydgoszczy Rafałowi Bruskiemu. Wyraził bowiem wolę pomocy skrzywdzonym psom ze schroniska w Radysach. Przyjechaliśmy z pieskami nad ranem. Były spokojne. Żaden pies nawet nie pisnął, zupełnie jakby wiedziały gdzie jadą. Można powiedzieć, że mają dobrą przyszłość przed sobą. – mówiła dyrektor schroniska, Izabella Szolginia.