Policjant powinien nam się kojarzyć z osobą, która służy ludziom i stoi na straży prawa. Niestety - nie w tym przypadku. Krzysztof G. (lat 40) to były już sierżant z Brodnicy, który ma na koncie okrutne czyny, wyrządzone zatrzymanym kobietom. To wydaje się nieprawdopodobne, ale komenda w województwie kujawsko-pomorskim zamieniła się przez niego w harem.
- Sprawa wyszła na jaw, gdy o gwałt oskarżyła go 25-letnia kobieta osadzona w policyjnej izbie zatrzymań, bo nie stawiła się na wezwanie sądu jako świadek. Gdy korzystała z toalety, dopadł ją Krzysztof G. Wiedział, że w toalecie nie ma monitoringu, ale nie przewidział, iż sąsiednia kamera utrwali... cienie na ścianie! Te cienie nie pozostawiły wątpliwości, co się stało - czytamy na stronie se.pl.
Sąd w Toruniu zarządził areszt
Mężczyzna skrzywdził przynajmniej pięć ofiar. Z początku sąd nie wiedzieć czemu nie zdecydował się na tymczasowe aresztowanie podejrzanego. Dopiero po interwencji śledczych, instancja odwoławcza w Toruniu orzekła, że Krzysztof G. na proces poczeka za kratkami. 40-latek nie stawił się na ogłoszeniu wyroku. Na ten moment nie wiadomo, gdzie zwyrodnialec się znajduje...