Kubuś jak każde dziecko potrzebuje miłości. Ale zamiast uczucia i troski, zaznał bólu. Jego matka, Katarzyna O. mieszka w Mroczy pod Bydgoszczą (woj. kujawsko-pomorskie). Kilka miesięcy temu związała się z Radosławem S. (28 l.). Wprowadziła się do niego z synkiem. Para nie jest wzorem cnót. - Kobieta była notowana za oszustwo i posiadanie narkotyków. Mężczyzna też jest nam znany – tłumaczy jeden z policjantów z Mroczy.
- On jest rozwodnikiem, ma dzieci z pierwszego małżeństwa. Ona oprócz Kubusia, ma dwoje starszych. Nie wiem, gdzie teraz przebywają, chyba opieka społeczna je zabrała – mówi starszy mężczyzna mieszkający po sąsiedzku. To możliwe, bo w piątek pracownicy OPS w Mroczy odwiedzili Katarzynę O. Zauważyli, że dziecko cierpi. Zwrócili się do dzielnicowego i razem z nim przewieźli dziecko do lekarza. Ten skierował je na specjalistyczne badania. Niemowlę razem z matką karetką zostało przetransportowane do bydgoskiego szpitala dziecięcego.
Tam okazało się, że chłopczyk ma połamaną prawą nóżkę w kilku miejscach. Zwichniętą prawą rączkę i wiele siniaków. Matka zapewniała, że dziecko spadło z łóżeczka. Lekarze nie uwierzyli jej. Według nich obrażenia chłopczyka mają około tygodnia. Możliwe, że dziecko było maltretowane.
Szpital poinformował o tym policjantów. W sobotę Katarzyna |O. i Radosław S., zostali zatrzymani. Tego samego dnia Kubuś był operowany. Jak informują lekarze, jego życiu nic nie zagraża.
Wczoraj wieczorem miało się odbyć przesłuchanie Katarzyny O. i Radosława S. - Prokuratura zwróciła się do nas o ich doprowadzenie - mówi podkom. Justyna Andrzejewska, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Nakle.
PRZECZYTAJ