- Tej nocy nad górami przeszła gwałtowna burza. Jej odgłosy dochodziły do Zakopanego. Ja miałem dyżur. Słyszałem to. Na razie jednak nie wiemy dokładnie co tam się stało – mówi aspirant sztabowy Roman Wieczorek oficer prasowy zakopiańskiej policji. - W sobotę zostały znalezione ciała dwóch osób. Ich obrażenia wskazują na to, że spadły z wysokości.
Przeczytaj: Śmierć pod Zawratem. Anna i Bartosz z Bydgoszczy zginęli w Tatrach [WSPOMNIENIA, ZDJĘCIA]
Ania i Bartek byli rówieśnikami. Mieli po 42 lata. Ona i on długo nie mogli ułożyć sobie życia. Gdy Bartkowi wydawało się, że stracił wszystko jego życie zmieniło się o 180 stopni.
Najpierw po prostu zaczął biegać. Do tego dołożył pływanie i jazdę na rowerze. To co osiągnął dzięki temu może przyprawiać o zawrót głowy.
Lubił ultra dystanse górskie i kochał triatlon. Wystartował trzykrotnie w arcytrudnym triathlonie Harda Suka po Tatrach. Zdobył tytuł człowieka z Żelaza po ukończeniu Ironmana.
Na długi weekend Ania i Bartek wybrali się w góry. W piątek weszli na Zawrat. Koło południa złapała ich burza. Po niej Bartek na swoim profilu zamieścił wpis i dodał kilka zdjęć. On i ona byli na nich uśmiechnięci.
Na pewno Ania i Bartek rozbili wysoko w Tatrach namiot. Co się działo w nocy to już tylko przypuszczenia. Ich ciała znaleźli turyści pod przełęczą.
- Taternicy na górze znaleźli namiot, czekan i raki – mówi aspirant sztabowy Toman Wieczorek.
To dziwne, bo w górach ciągle jest śnieg i skały są oblodzone. Dlatego Ania i Bartek chcąc zejść w dół powinni ten sprzęt zabrać z sobą.