- To jej dzieci powiedziały, że ona wyrzuciła pieska – usłyszeliśmy od jednego z sąsiadów Sylwii G.
Sylwia G. mieszka w wieżowcu blisko bydgoskiej starówki. W miniony czwartek policjanci zostali wezwani do jej psa, który leżał pod blokiem.
38-letnia bydgoszczanka usłyszała zarzut zabicia psa ze szczególnym okrucieństwem.
- Po przyjeździe na miejsce patrol zastał zgłaszającą oraz inną kobietę, która siedziała przy psie. Nieopodal stało również dwoje jej małoletnich dzieci. Niestety zwierzę nie dawało już oznak życia. Na miejsce przyjechali policyjni dochodzeniowcy oraz technik kryminalistyki, ponieważ okazało się, że pies nie wypadł z okna, a został z niego wyrzucony przez kobietę, która miała się nim opiekować – mówi podkomisarz Lidia Kowalska z zespołu prasowego bydgoskiej policji.
Z ustaleń policjantów pracujących na miejscu zdarzenia wynikało, że nietrzeźwa 38-latka w obecności swoich dzieci, najpierw mocno ściskała psiaka tak, że ten skomlał i próbował się wyrwać z opresji, a moment później wyszła z nim na balkon i z premedytacją wyrzuciła z 10. piętra. Zwierzę upadku nie przeżyło.
ZOBACZ: Bestialsko zabiła psa! Wyrzuciła go z 10. piętra! Zrobiła to na oczach dzieci
Bydgoszczanka została zatrzymana, natomiast jej małoletnie dzieci trafiły pod opiekę rodziny. Kobieta została zbadana na zawartość alkoholu w organizmie. Badanie wykazało ponad dwa promile. W takim stanie 38-latka opiekowała się swoimi dziećmi.
Po wytrzeźwieniu zatrzymana usłyszała zarzut dotyczący zabicia psa ze szczególnym okrucieństwem. Sąd aresztował kobietę na miesiąc. Za ten czyn może jej grozić kara do 5 lat pozbawienia wolności. Na tym jednak jej kłopoty z prawem się nie kończą, gdyż odpowie również za nienależyte sprawowanie opieki nad dziećmi.
- Ona nie potrafiła powiedzieć dlaczego to zrobiła. Mówiła, że piesek sam wyskoczył przez balustradę – mówi nam jeden z bydgoskich policjantów.