Jak działała szajka?
Kobieta zajmowała się przygotowywaniem dokumentacji bankowej i oceną zdolności kredytowej osób przyprowadzanych przez zatrzymanych mężczyzn (dwóch 49-latków i jeden w wieku 23 lat). Osoby biorące kredyty to tzw. „słupy”, na które kilka dni przed uruchomieniem pożyczki zakładano działalność gospodarczą.
Za każdy udzielony w ten sposób kredyt kobieta otrzymywała gratyfikację od kilkuset do kilku tysięcy złotych, a kredytów udzielonych w ten sposób od kwietnia do czerwca tego roku może być nawet ok. 20.
Straty banku sięgają kwoty ponad 350 tys. złotych, ale już wiadomo, że kwota ta znacznie się powiększy i może wynieść nawet milion złotych. Zatrzymane osoby usłyszały zarzuty dokonania oszustwa podczas uzyskiwania kredytu oraz przedłożenia w tym celu poświadczających nieprawdę dokumentów.