Zaczęło się od kobiety mieszkającej przy ul. Gdańskiej w Bydgoszczy, do której w październiku zadzwonił rzekomy wnuczek. Prosił o pieniądze na „załatwienie” wypadku drogowego. Kobieta przekazała 35 tys. złotych.
- Od tego momentu kryminalni namierzali osoby, które stały za tym przestępstwem. Najpierw wpadł 22-latek. Jak wynika z materiału dowodowego, to mężczyzna, który przyszedł do pokrzywdzonej po pieniądze – mówi podinsp. Monika Chlebicz, rzecznik prasowy KWP w Bydgoszczy.
Następnie w Toruniu i Pile w ręce funkcjonariuszy wpadli 23- i 27-latek. Jak informują policjanci, to „kurierzy”, czyli ci, którzy dostarczają pieniądze od tzw. „odbieraka” dalej. Przy mężczyznach tych zabezpieczono 12 tys. złotych pochodzące z oszustw metodą na „wnuczka”, do których doszło kilkanaście godzin wcześniej w Płońsku i Ciechanowie.
- Mężczyźni trafili do policyjnego aresztu w Bydgoszczy, a stamtąd do prokuratora, który przedstawił zatrzymanym zarzuty dokonania oszustw. Sąd zdecydował, że najbliższe dwa miesiące podejrzani pozostaną w areszcie – wyjaśnia Chlebicz.
Pokrzywdzonych może być nawet 15 osób z całego kraju, a straty sięgać mogą kwoty 300 tys. złotych.