Szczeniak na SOR-ze w Bydgoszczy. Luna ma pomagać ludziom
Jak podaje "Tygodnik Bydgoski", Luna mieszka na stałe z zespołem Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w szpitalu Uniwersyteckim nr 2 im. Biziela w Bydgoszczy od 4 kwietnia.
Zobacz: Cud narodzin w łabędzim gnieździe! W centrum Bydgoszczy wykluło się sześć piskląt [ZDJĘCIA]
- Luna posiada wszystkie niezbędne zgody i pozwolenia od Sanepidu, dyrekcji i prymasa Polski. Zgody kierownika SOR-u nie trzeba było załatwiać, bo to on stoi za tym projektem. To on sprowadził Lunę na oddział, załatwił niezbędne formalności i póki co, sponsoruje ją ze środków własnych - czytam na Facebooku "Siostra Bożena".
- Jej podstawowym zadaniem jest pomoc w odreagowaniu stresu personelu, a z czasem łagodzenie strachu pacjentów związanego z pobytem w SOR-ze. Miałam przyjemność gościć u Luny i powiem Wam jedno. Wszystkie multisporty, owocowe czwartki i piżamowe środy są niczym w porównaniu z obecnością psiego terapeuty w zespole – dodała "Siostra Bożenna".
Burza w komentarzach. Czy pies na oddziale to dobry pomysł?
Stały pobyt zwierzaka na SOR-ze budzi wątpliwości ekspertów i internautów. - Tak smutnego psiego dziecka nie widziałam. Po wielu opowieściach, dzisiaj miałam okazję się z nią spotkać i (niestety) posłuchać na temat metod szkoleniowych. Lunka od 3 miesiąca jest w szpitalu. Ma wielu właścicieli. Na noc zostaje w szpitalu w przeznaczonym dla niej pokoiku. (Ktoś do niej zagląda, to fakt). Nie można do niej mówić. Zaczepiać. Je na komendę. Wisienką na torcie jest to, że za szczenięce brykanie, jest przyciskana do ziemi (bo przecież nie może się rozpraszać, 4 miesięczne szczenię). Dalej słuchać nie mogłam - napisała w komentarzach jedna z internautek.
Podobnych komentarzy jest bardzo dużo. "Gazeta.pl" postanowiła zapytać o zdanie ekspertkę. Jak tłumaczy w rozmowie z Gazeta.pl Magdalena Nawarecka-Piątek ze stowarzyszenia Zwierzęta Ludziom, jednym z bardzo istotnych spraw jest kwestia opiekuna zwierzęcia i ich relacji.
Ekspertka zwraca uwagę, że szczególnie u szczeniaków proces budowania relacji z właścicielem jest bardzo istotny z punktu jego rozwoju. - Brak oparcia w opiekunie, który rozumie komunikację psa i odpowiednio reaguje, minimalizując wyzwania w otoczeniu, zrzuca całą odpowiedzialność na psa, co w konsekwencji może skutkować agresją lub depresją zwierzęcia - dodaje Nawarecka-Piątek.