Krzysztof Jackowski, najbardziej znany jasnowidz w Polsce, znalazł w końcu miejsce, które nazywa swoim domem na stałe. Po latach tułaczki, w których często zmieniał miejsca zamieszkania, wreszcie osiadł w przestronnym i komfortowym mieszkaniu, które doskonale odpowiada jego potrzebom.
Wnętrze mieszkania jest urządzone w przytulnym i funkcjonalnym stylu, gdzie dominuje harmonia i spokój. Jackowski, choć znany ze swojej nietypowej profesji, ceni prostotę w codziennym życiu. W jego domu można dostrzec elementy, które podkreślają jego osobowość – jasne barwy, rodzinne pamiątki oraz miejsca sprzyjające refleksji.
- To jest bardzo ładne mieszkanie, stumetrowe, obszerne, mam tu dużo światła. No teraz jest niestety zima, więc tego dnia mało. Mamy takie fajne, stare meble. To jest komoda, aż z Tybetu przybyła, tak, piękna. Jakieś książki, a u góry mam najwięcej książek. Są to książki na mój temat, ale i także dużo innych, które są własnością mojej żony. Ona kocha wszystko, co związane z Francją - mówi nam Krzysztof Jackowski.
Dziennikarz "Super Expressu" zwrócił uwagę na telewizor. - Telewizji nie oglądamy, czasami żona obejrzy jakiś film na Netflixie. Po to ten telewizor stoi. Dzięki temu, że nie oglądamy spokojniej żyjemy, ale spoglądam w internet, więc znam wszystkie aktualne wydarzenia - wyjaśnił Jackowski.
Krzysztof Jackowski czule o swojej żonie. "Same słowa uznania"
Krzysztof Jackowski od lat jest po uszy zakochany w swojej żonie, Katarzynie.
- Żona jest pod względem czystości perfekcjonistką. No same słowa uznania. Proszę zwrócić uwagę. Jesteśmy jakiś czas przed świętami. To jest w trakcie przygotowania. Proszę zwrócić uwagę. Żona wystraja, są jakieś domki, jakieś jakieś choineczki grające. To wszystko, ja o to nie dbam nigdy, nie dbałem, no ja zupełnie jestem innej natury, chociaż lubię piękno - powiedział jasnowidz.
Kuchnia jasnowidza z Człuchowa szokuje. W niej lodówka z szyfrem
- Kuchnia, to też fajne miejsce, w którym bardziej żona gospodarzy, jak ja, też na staro zrobione troszeczkę. Tu taka stara, poniemiecka bela, bo trzeba powiedzieć, że ja mieszkam w kamienicy poniemieckiej, mieszkam w miejscowości Człuchów. No i o, to całość mojej oazy jako ciekawostkę - mówił Jackowski.
- Nie ukrywam, rzuciłem palenie i niestety urósł mi brzuszek. Ktoś powiedziałby, że ja się obżeram, a ja się nie obżeram. Problem jest na tym, że ja bardzo dużo pracuję w nocy. (...) często jak mam coś wykonać, nad czym się skupić, to wolę to robić później, jak jest cisza jakaś, jak jest... gdzieś tam jestem sam, i niestety wtedy pozwalam sobie jako łasuch otworzyć tą lodówkę i coś chwycić - mówi nasze dziennikarzowi.
Jasnowidz Jackowski zaskoczył swoją pomysłowością.
- Ale wpadłem na restrykcyjny pomysł i radzę innym. Widzicie ten wynalazek? To wypatrzyłem w internecie i ten wynalazek ma coś takiego, że tu się to zamyka na szyfr, i no oczywiście, gdybym był niegrzeczny, to bym to wyrwał, ale jestem grzeczny, więc tak. Nocą miałem, oho, zamknięta. Teraz już nawet nie podchodzę. Dobra rada dla tych, którzy męczą się ze swoim brzuchem i podjadają w nocy, że coś takiego rozwiązuje problem. Mam nadzieję, że jeżeli da Bóg dożyć przyszłego roku przedświątecznego i się spotkamy szczęśliwie, to z mniejszym brzuszkiem - dodał Krzysztof Jackowski.