Przypomnijmy - do dramatu doszło w sobotę, 13 stycznia 2024 roku ok. godz. 13. Patrolujący trasę policjanci zauważyli, że porusza się nią pod prąd 69-letni kierowca opla, który na widok mundurowych zaczął jednak uciekać. Między Szczutkami a Osówcem mężczyzna zderzył się z busem marki Marcedes, którym podróżowało 5 osób: 68-letni kierowca i jego czworo pasażerek: dwie 61-latki, 26-latka i 4-letnia dziewczynka. Wszystkie osoby trafiły do szpitala z obrażeniami ciała, natomiast 69-latek z opla zginął na miejscu. 14 stycznia, policja poinformowała o śmierci dziecka, a dzień później, nadeszły kolejne smutne wieści - w szpitalu zmarł również 68-letni kierowca busa.
Ważne decyzja prokuratury
– Postanowienie o umorzeniu śledztwa zostało wydane 28 czerwca br. – powiedział w rozmowie z MetropoliaBydgoska.PL zastępca szefa nakielskiej Prokuratury Rejonowej Arkadiusz Nowak i wyjaśnił, że powodem takiej decyzji jest śmierć podejrzanego.
Jak wyjaśnia portal, śledczy potwierdzili, że kierowca opla wjechał na drogę ekspresową S5 pod prąd już na wysokości węzła w Stryszku, co oznaczało, że przejechał dobrych kilkadziesiąt kilometrów, nim doszło do tragicznego zderzenia z busem. Wiadomo także, że kierowca samochodu osobowego nie był pod wpływem alkoholu lub innych substancji zabronionych. Trzeźwy był także kierujący mercedesem.