Prowadzona od lat polityka finansowa miasta opierająca się na pozyskiwaniu funduszy unijnych oraz zwiększaniu nadwyżki operacyjnej, przez kryzys gospodarczy związany z COVID-19 uległa negatywnym zmianom.
- To właśnie dzięki nadwyżce operacyjnej, która w zeszłym roku wynosiła 292 mln złotych realizowaliśmy szereg ważnych dla bydgoszczan inwestycji - mówią bydgoscy urzędnicy. - W trzech ostatnich latach inwestycje o wartości 1,2 miliarda złotych udało się sfinansować bez konieczności zaciągania kredytu. Środki pochodziły w głównej mierze z nadwyżki operacyjnej i dochodów majątkowych miasta.
Zobacz: Rowerem nad Zalew Koronowski. Powstanie metropolitarna trasa rowerowa
Zeszły rok przyniósł Bydgoszczy wzrost wydatków w postaci wynagrodzeń dla nauczycieli, które nie zostały pokryte subwencją oświatową. Początek 2020 roku to kolejne 20 mln złotych z pieniędzy mieszkańców na finansowanie oświaty. - Znaczący wpływ jednak na obecną sytuację finansową miasta miała pandemia COVID-19. Ta sytuacja spowodowała, że w pierwszy półroczu 2020 roku nie tylko spadek dochodów, ale także wzrost wydatków - wyjaśniają urzędnicy i dodają: - Plan inwestycyjny został zmniejszony niemal o połowę, do wysokości ok. 150 mln złotych. W połowie roku konieczne było obniżenie do 66 mln złotych. Dalsze inwestowanie to konieczność zaciągnięcia kredytu, w wysokości ponad 230 mln zł. To jedyne rozwiązanie, dzięki któremu uda się dokończyć trwające w mieście inwestycje.
Polecany artykuł:
- Powodem braku pieniędzy w budżecie są przede wszystkim mniejsze wpływy z podatków oraz z udziału w PIT - tłumaczą bydgoscy urzędnicy i dodają: - Rosną również koszty związane z utrzymywaniem komunikacji publicznej, z której korzysta mniej mieszkańców. Obostrzenia w miejskich pływalniach także spowodowały mniejsze zainteresowanie mieszkańców z tej formy rekreacji. Efektem są wyższe koszty utrzymania takich obiektów przez miasto.
Zobacz także: Trwa rewitalizacja Starego Fordonu. Prace nadzoruje konserwator [ZDJĘCIA]