W Emilianowie pod Bydgoszczą zginęła cała rodzina
Wypadek był straszny. Łącznie brały w nim udział cztery samochody: trzy osobówki i jeden ciężarowy. Przypomnijmy - do wypadku doszło 12 sierpnia 2022 roku. To wtedy toyota z niewyjaśnionych przyczyn, zjechała na przeciwny pas ruchu i uderzyła w pojazd ciężarowy marki DAF z naczepą, a następnie uderzyła w jadący za nim pojazd marki VW. Natomiast pojazd ciężarowy, w wyniku uderzenia, zjechał na przeciwny pas i zderzył się czołowo z samochodem marki skoda.
Na miejscu zginęła dwójka dzieci: Wojtek, Emilia i ich ojciec Marcin. Jego żona, Kasia zmarła w szpitalu. Rodzina wracała z Bieszczad do swojego domu w Kaczorach (województwo wielkopolskie).
Zobacz: Katarzyna zginęła dzień po dzieciach i mężu. Koszmar pod Bydgoszczą
Tragedia w Emilianowie. Co ze sprawcą?
Prokuratura nie miała wątpliwości, że winę za spowodowanie wypadku ponosi kierowca toyoty, Tomasz L. Bardzo pomocne było nagranie z kamerki z ciężarówki. Tomasz L. wciąż nie przyznał się do winy. Prokuratura chciała, aby sąd go aresztował. Tak się jednak nie stało.
Mężczyzna nie chciał rozmawiać z naszym dziennikarzem na temat wypadku. Policjanci nie wykluczali, że zdarzenia doszło, ponieważ Tomasz L. mógł sięgać po batonika. On sam zapewnia śledczych, że nie pamięta samego wypadku. Sugerował, że mógł stracić przytomność przed zdarzaniem.
Prokuratorzy wiedząc o tym, że Tomasz L. choruje na cukrzycę, wystąpili do biegłych sądowych z zakresu medycyny, aby ci wydali opinię w sprawie stanu zdrowia podejrzanego. Biegli mają odpowiedzieć prokuratorom na pytanie, czy Tomasz L. mógł faktycznie stracić przytomność.
Dopiero, gdy prokurator otrzyma opinie biegłych sądowych, to sąd będzie mógł podjąć decyzję, czy przeciwko sprawcy kieruje do sądu akt oskarżenia czy też sprawa zostaje umorzona.
To oni pierwsi docierają do ofiar drastycznych wypadków.
Co szokuje ich najbardziej? POSŁUCHAJ!
Listen on Spreaker.