Na najniższym poziomie Zielonych Arkad znajdziemy Selfie Photobox, gdzie klienci mogą fotografować się na wirtualnym tle. Dzieci najczęściej wybierają na ekranie monitora zabawne zwierzaki.
- Mój bratanek chciał zdjęcie z małym pieskiem. Tymczasem niespodziewanie na ekranie pojawił się nagi mężczyzna i klęcząca przed nim kobieta, o szczegółach nie będę mówić, dorośli sami się domyślą - powiedziała Gazecie Wyborczej zniesmaczona kobieta.
Ochrona natychmiast zareagowała na zbiegowisko i urządzenie wyłączono.
Władze Zielonych Arkad są zszokowane, że doszło do włamania do ich systemu komputerowego i zapewniają, że fotobudka jest pod stałym nadzorem.
- Jesteśmy oburzeni atakiem na nasz system połączony bezpośrednio z budką selfie. Traktujemy tę sprawę bardzo poważnie. Nikt nie powinien czuć się bezkarny łamiąc prawo, a tym samym narażając innych, osoby prywatne, bądź instytucje, na straty finansowe i moralne. Dołożymy wszelkich starań, aby osoba odpowiedzialna za udostępnianie treści niecenzuralnych w miejscu publicznym poniosła konsekwencję swoich czynów oraz, aby w przyszłości nie doszło do podobnych incydentów. Podjęliśmy współpracę z odpowiednimi organami w celu wyjaśnienia sprawy - skomentowała Iwona Mroczek, dyrektor Centrum Handlowego Zielone Arkady.
Sprawa nie została jeszcze oficjalnie zgłoszona policji.