Wczoraj nad jeziorem Radodzierz rozbił się samolot pasażerki na trasie Bydgoszcz-Gdańsk z setką osób na pokładzie, który w wyniku awarii silników podjął próbę awaryjnego lądowania na jeziorze.
Zobacz też: Groźne zderzenie trzech aut na DK 10 pod Bydgoszczą [ZDJĘCIA]
Manewry były sprawdzianem umiejętności współdziałania różnych służb w przypadku zdarzenia masowego - czytamy na stronie Extra Świecie. Ratownicy musieli wykazać się w trzech różnych epizodach: działaniach w obrębie wraku, gdzie było najwięcej rannych, na wodzie, gdzie próbowała lądować maszyna oraz przy gaszeniu pożaru lasu, który wybuchł, gdy samolot, na chwilę przed katastrofą, zrzucił paliwo.
O skali tego przedsięwzięcia najlepiej świadczy liczba uczestników. Było ich aż 460.