Andrzej Duda w Bydgoszczy (19.03.2021)
W piątek, 19 marca, do Bydgoszczy na obchody 40. rocznicy wydarzeń Bydgoskiego Marca 1981 roku przyjechał prezydent Andrzej Duda oraz premier Mateusz Morawiecki. Podczas ich wystąpienia pod Urzędem Wojewódzkim doszło do szarpaniny policji z grupą manifestujących osób.
- Mam arytmię. Mam atak. Wezwijcie pogotowie! - Krzyczał do niosących go policjantów Karol Słowiński z Bydgoszczy. Stróże prawa wezwali do pana Karola karetkę. Karol Słowiński i policjanci w Bydgoszczy dobrze się znają. Jest on liderem Komitetu Obrony Demokracji. Protestuje gdzie tylko można.
W piątek policjanci i Karol Słowiński znów się spotkali. Wszystko za sprawą oficjalnej uroczystej wizyty prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego. Ci przyjechali do Bydgoszczy z Warszawy po to aby oddać hołd tym którzy zostali równo 40 lat temu pobici w budynku Urzędu Wojewódzkiego przez milicję i ZOMO.
Pan Karol już przez 10 czekał na prezydenta. Przez megafon ubliżał prezydentowi, premierowi i prezesowi PiSu.
Gdy orkiestra wojskowa zaczęła grać Hymn Polski z megafonów leciało hasło J***ć PiS.
Dalsza część artykułu znajduje się pod galerią zdjęć.
Przeczytaj: "Rzucił się na nią i przygniótł własnym ciałem". Sędzia zgwałcił sędzię? Takiego skandalu w Polsce jeszcze nie było!
Andrzej Duda w Bydgoszczy: Z megafonów słychać było hasło: "J***ć PiS!"
Megafony ucichły po około 20 sekundach.
Protestujący zakłócali oficjalną uroczystość podczas przemówienia prezydenta Andrzeja Dudy, a potem premiera Mateusza Morawieckiego. Jednych i drugich dzieliła tylko szerokość ulicy Jagielońskiej w Bydgoszczy.
Policjanci i protestujący robili swoje. Jakby żyli w symbiozie.
Nagle, gdy prezydent składał wieniec pod pomnikiem upamiętniającym tamten dzień, lider protestujących znalazł się na ziemi, a przy nim kilku policjantów.
Karol Słowiński został przeniesiony przez policjantów do bocznej uliczki. Tam czekał na karetkę. Jedna z kobiet, która rzuciła mu się na pomoc została zatrzymana.
Nasz dziennikarz, gdy pan Karol poczuł się lepiej, zapytał się go dlaczego przez megafony leciały przekleństwa w czasie naszego hymnu.
- Było głośno. Jechał tramwaj. Nie słyszeliśmy, że zaczynają grać hymn. Jak tylko się zorientowaliśmy, to zaraz kazałem wyłączyć megafony i swój też wyłączyłem. Nie wiem dlaczego policja się na mnie rzuciła – dodał pan Karol.
- -Niewielka grupka osób zakłócała uroczystości. Podjęliśmy się legitymowania tych, którzy zakłócali obchody. Jedna z osób została zatrzymana w związku z naruszeniem nietykalności cielesnej funkcjonariusza i jego znieważenie - mówi komisarz Przemysław Słomski, rzecznik prasowy bydgoskiej policji. - Wobec trzech osób będzie sporządzony wniosek o ukaranie miedzy innymi za zakłócanie spokoju i porządku publicznego - dodaje komisarz Słomski.