We wtorek 12 kwietnia w bydgoskiej Wyższej Szkole Gospodarki mogliśmy posłuchać, jak uczniowie bydgoskich podstawówek i gimnazjów recytują wiersze w gwarze bydgoskiej. Usłyszeliśmy fragmenty „Mostu Królowej Jadwigi” związanego z Bydgoszczą Jerzego Sulimy-Kamińskiego oraz własną twórczość uczestników. Teksty naszpikowane były trudnymi słowami. "Czy się odważę mówić w gwarze?" – na tak zadane pytanie będące hasłem konkursu młodzież śmiało odpowiedziała „jo”!
- Nauczycielka dała nam papier i mieliśmy wymyślić tytuł. Z pomocą pani napisałyśmy kartkę z pamiętnika z wplecioną gwarą bydgoską – mówi Julia Szatkowska, uczennica, która sama napisała wiersz.
Julia Szatkowska recytuje swój wiersz w gwarze bydgoskiej:
Trudna bydgoska gwara
Bydgoszczanie używają słów, których nie znają mieszkańcy innych części Polski. A zatem „andrejka” oznacza sień, „petrolka” to lampa naftowa, a „klumpy” to drewniaki, które zakładano na stopy.
- Nie jestem rodowitą bydgoszczanką, czyli jestem „antkiem”. Pochodzę z województwa lubuskiego i samą gwarę poznaję ucząc dzieci. W Bydgoszczy stosuje się słowa, których nie znałam, typu „oszczułka” bądź „bujawka”. W moich stronach mówiło się po prostu temperówka i huśtawka - wyjaśnia Emilia Paciorek, nauczyciel historii w Gimnazjum nr 24 w Bydgoszczy.
Emilia Paciorek o swoich doświadczeniach z bydgoską gwarą:
Materiały dźwiękowe przygotował Dawid Olszewski, reporter Radia ESKA.