Sprawa miała swój początek w jednej z podkcyńskich wsi. Przebywając tam 30-letni mieszkaniec Malborka wszedł do jednego z mieszkań, skąd ukradł kluczyki do zaparkowanego na posesji opla. Po chwili wsiadł za kierownicę auta i odjechał. O kradzieży pojazdu kcyńska policja została powiadomiona w miniony piątek (26.03.21) w południe. Na miejscu, prócz mundurowych z miejscowego komisariatu, pracowali też nakielscy kryminalni, którzy szybko ustalili personalia złodzieja.Opel został zarejestrowany jako utracony, a informacja o kradzieży przekazana do innych jednostek policji.
Zobacz: Jasnowidz Jackowski: Wrócą getta?! "Ludzie w grupach będą opryskiwani". Przerażająca przepowiednia
Złodziej wpadł bardzo szybko, bo już niespełna po dwóch godzinach zatrzymali go policjanci ruchu drogowego z Komendy Powiatowej w Obornikach, woj. wielkopolskie. Okazało się, że 30-latek nie dość, że ukradł auto, to prowadził je pijany, bo w organizmie w chwili kontroli miał ponad promil alkoholu.
Odzyskane przez obornickich policjantów auto zabezpieczono na parkingu, a podejrzany został przekazany nakielskim kryminalnym i po dowiezieniu do jednostki trafił do policyjnego aresztu.
Kiedy wytrzeźwiał usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem do auta popełnionej w warunkach tzw.: recydywy oraz zarzut za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości. Został też ukarany mandatami w związku z wykroczeniami, jakie ujawnili podczas kontroli policjanci „drogówki” z Obornik.
Z materiałem zgromadzonym przez śledczych w sobotę (27.03.21) zapoznał się sąd, który zdecydował, że najbliższe 3 miesiące złodziej spędzi w areszcie.
Za kradzież z włamaniem grozi nawet 10 lat więzienia. Podejrzany musi jednak liczyć się z karą dużo wyższą z racji tego, że będzie odpowiadał jako recydywista.