prokuratura walczy o prawdę

Zabrali Kasi inne dzieci, ale Grzesia zostawili! Maluszek przeszedł przez piekło. Zmarł w szpitalu

2024-10-03 12:34

Malutki Grześ miał rodzeństwo. Wcześniej czwórka dzieci została zabrana jego matce. On sam nie miał tyle szczęścia. Przez kilka ostatnich miesięcy swojego krótkiego życia był katowany. Zmarł w bydgoskim szpitalu. Jak wykazało śledztwo, przyczyną śmierci okazał się krwiak mózgu. Prokuratura jest pewna, że chłopiec był regularnie bity przez swoją biologiczną matkę, Katarzynę oraz jej nowego chłopaka, Fabiana. Gdy para została zatrzymana przez policję, oboje byli pod wpływem środków odurzających. Prokurator, który bada sprawę zapewnia, że nie odpuści sprawy i ustali, dlaczego Grzesiu przebywał u boku swojej biologicznej mamy...

Wracamy do tragedii, która wstrząsnęła całą Polską. - Wystąpiliśmy do sądu. Czekamy na akta. Jak będziemy mieli akta, to będę mógł odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Grześ nie został zabrany matce i nie został umieszczony w rodzinie zastępczej - mówi nam prokurator Dariusz Bebyn, szef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz - Północ.

To ta prokuratura zajmuje się śmiercią malutkiego Grzesia. Chłopiec przeżył na tym świecie 13 miesięcy.  13 września trafił do szpitala w Bydgoszczy w stanie krytycznym. Lekarzom nie udało się uratować jego życia. Przyczyną śmierci był krwiak mózgu. Biegli odkryli również stare siniaki na całym ciele maleństwa. Dlatego nikt nie ma wątpliwości, że Grześ był regularnie bity.

Zobacz: Bydgoszcz płacze po śmierci 13-miesięcznego Grzesia. Wyjątkowy gest mieszkańców

W tej sprawie, sąd zastosował trzymiesięczny areszt wobec matki Grzesia, Katarzyny B. (31 l.) i jej konkubenta, Fabiana P. (36 l.). - Oboje aresztowanych ma zarzuty w sprawie śmierci chłopca - mówi nam prokurator Bebyn.

Katarzyna miała więcej dzieci

Grześ był piątym dzieckiem Katarzyny B. Najstarsza córka została jej odebrana dawno temu. Trójka w zeszłym roku. Maluch był już wtedy na tym świecie. Wszyscy zadają sobie teraz pytanie, dlaczego chłopiec nie trafił do rodziny zastępczej albo także do domu dziecka?! Gdyby tak się stało, to zapewne nadal by żył...

Katarzyna B. często się przeprowadzała. Tak jakby robiła to, żeby pracownicy opieki społecznej nie mogli jej kontrolować. Śmierć Grzesia wstrząsnęła bydgoszczanami. 22 września dwie młode bydgoszczanki zorganizowały akcję Światełko dla Grzesia. Mieszkańcy spotkali się na Starym Rynku, by godnie upamiętnić chłopca, zapalić znicze, by zamanifestować sprzeciw wobec przemocy.

Brutalne pobicie nastolatki na Poznaniu. Sprawczynie nie miały litości
Sonda
Czy kary za znęcanie się nad dziećmi powinny być wyższe?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki