W poniedziałek (13.01.2020) w godzinach popołudniowych w Żninie, dzielnicowi zostali zaalarmowali przez jednego z kierowców, że inny uczestnik ruchu prawdopodobnie jest pijany. Świadek jechał za osobowym oplem i sposób, w jaki się poruszał, narzucał podejrzenie, że może być pod wpływem alkoholu. Funkcjonariusze natychmiast pojechali za wskazanym samochodem. Włączyli sygnały uprzywilejowania, dając tym samym kierowcy znak do zatrzymania. Lecz 37-latek zamiast się zatrzymać, przyspieszył i zaczął wyprzedzać inne pojazdy. Manewry te wykonywał na przejściach dla pieszych i skrzyżowaniu. Widząc, że nie zdoła uciec, zjechał na parking na ul. 700-lecia.
Od kierowcy czuć było silną woń alkoholu. W pojeździe znajdował się zapłakany, 9-letni syn zatrzymanego, który przyznał się policjantom, że bardzo się bał niebezpiecznej jazdy swojego ojca i wielokrotnie prosił go, aby ten zwolnił.
Funkcjonariusze sprawdzili nieodpowiedzialnego kierowcę alkomatem. W organizmie miał ponad dwa promile alkoholu. Podczas kontroli nie posiadał dokumentu prawa jazdy. Jak się okazało 37-latek w październiku 2019 roku dopuścił się tego samego przestępstwa drogowego. Wówczas również prowadził samochód pod działaniem alkoholu.
Wkrótce mieszkaniec Żnina usłyszy zarzuty. Jakie poniesie konsekwencje, zadecyduje sąd, do którego trafi akt oskarżenia. Grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności oraz długoletni zakaz prowadzenia pojazdów. Nie uniknie także odpowiedzialności za popełnione wykroczenia.