Zginęła cała rodzina

Wypadek w Emilianowie: Oskarżony Tomasz L. tłumaczy się chorobą. Zginęła czteroosobowa rodzina

2022-09-02 9:42

Tomasz L. (52 l.) jest podejrzany o spowodowanie wypadku w Emilianowie, w którym zginęła czteroosobowa. Sąd Okręgowy postanowił nie posyłać go za kraty. Decyzja sądu o braku aresztu jest ostateczna. Tomasz L. nie kwestionuje tego, że prowadził samochód, który spowodował wypadek. Zapewnia jednak, że samego zdarzenia nie pamięta. Teraz prokuratura będzie musiała sprawdzić czy 52-latek nie zasnął za kierownicą przez chorobę. Policjanci, który byli na miejscu mieli też podejrzenia że kierujący jadł w trakcie prowadzenia pojazdu i sięgał po jedzenie z fotela pasażera. Jaka jest prawda?

Zaskakujące tłumaczenie sprawcy wypadku w Emilianowie! Tomasz L. mówi o chorobie

Ten dramatyczny wypadek, do którego doszło w piątek, 12 sierpnia został nagrany. Kamerkę w swojej kabinie miał kierowca ciężarówki DAF. Na nagraniu widać, jak toyota nagle zjeżdża na lewy pas jezdni i uderza w ciężarówkę. Ta na wskutek uderzenia zjeżdża na drugą stronę jezdni i uderza w prawidłowo jadącą skodę. W niej z Bieszczad do domu wraz z psem wracała czteroosobowa rodzina: Wojtek (+14 l.), Emilia (+17 l.) i ich rodzice Katarzyna (+44 l.) i Marcin (47 l.). Ojciec z dziećmi zginęli na miejscu. Katarzyna zmarła następnego dnia w szpitalu. W Kaczorach pod Piłą, w których mieszkali, panuje żałoba. - Decyzja Sądu Okręgowego, o niestosowaniu wobec podejrzanego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu, jest ostateczna. Nie ma od niej odwołania - mówi dziennikarzom "Super Expressu" prokurator pułkownik Łukasz Kawalec, zastępca prokuratora Rejonowego Bydgoszcz - Południe do spraw wojskowych.

Zobacz: Emilianowo: nie żyje czteroosobowa rodzina. Tomasz L. nie został aresztowany. Kiedyś chciał być radnym

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Mężczyzna wpadł do Brdy obok Opery Nova. Dramatyczna akcja ratunkowa

Policjanci, którzy byli na miejscu zdarzenia podejrzewali, że kierowca toyoty w czasie jazdy po prostu jadł i sięgał po jedzenie, które było na fotelu obok niego. Na pierwszy rzut oka sprawa jest oczywista i wydawało by się, że sąd już dzisiaj mógłby skazać kierowcę toyoty za spowodowanie tego strasznego wypadku. Tak jednak nie będzie. Tomasz L., podejrzany o spowodowanie tego wypadku, mówi bowiem, że nie pamięta momentu zdarzenia. Mówi, że ocknął się, gdy była mu udzielana pomoc.

Prokurator musi wystąpić teraz o szczegółową opinie biegłych. Ci będą musieli odpowiedzieć na pytanie, czy cukrzyca mogła spowodować chwilową utratę przytomności albo śpiączkę u Tomasz L. Na opinię biegłych prokurator będzie czekał kilka miesięcy.

52-latkowi postawiono zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności.

Sonda
Czy śledczym uda się ustalić prawdziwą przyczynę wypadku w Emilianowie?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki