Trzy bardzo długie tygodnie kibice musieli czekać na kolejne ligowe spotkanie. - Na nasz mecz sprzedaliśmy wszystkie bilety, a po bydgoskich fanach widać było, tak samo jak po zawodnikach, że są głodni gry i mają dość czekania - mówi Szymon Kisielewicz z Enea Astorii Bydgoszcz.
Pierwsza kwarta spotkania zapowiadała walkę do ostatnich minut. Zawodnicy obydwu drużyn grali na bardzo dobrej skuteczności i wszystko wskazywało, że to będzie zacięty mecz.
Druga kwarta zupełnie odmieniła widowisko. Radomianie nie potrafili znaleźć drogi do naszego kosza, a my trafialiśmy nasze rzuty. W tej części gry zanotowaliśmy run 15:0 dzięki bardzo dobrej grze Michała Chylińskiego i AJ Waltona, który znakomicie napędzał grę i otwierał innych graczy. Na przerwę schodziliśmy z 23. punktową zaliczką.
Polecany artykuł:
W trzeciej kwarcie zgra "Asty" nie wyglądała jak wcześniej, a zespół prowadzony przez Roberta Witkę zbliżył się do bydgoszczan na 11 punktów. Nie potrafiliśmy zorganizować się w obronie, przez co trudno było znaleźć dla siebie przestrzeń do oddawania dogodnych rzutów. Po lekkim rozluźnieniu Enea Astoria Bydgoszcz wróciła do wcześniej prezentowanego poziomu i nie pozwoliła HydroTruckowi Radom odnieść tego dnia zwycięstwa.
Enea Astoria Bydgoszcz 80:66 HydroTruck Radom (24:23 | 30:8 | 12:22 | 14:13)
Enea Astoria Bydgoszcz - Chyliński 14, Walton 14, Frąckiewicz 13, Clyburn 10, Aleksandrowicz 8, Zębski 7, Sina 5, Kemp 4, Michał Nowakowski 3, Marcin Nowakowski 2, Szyttenholm 0.
HydroTruck Radom - Camphor 22, Bogucki 16, Lindbom 11, Trotter 8, Piechowicz 7, Wątroba 2, Wall 0, Lewandowski 0, Zegzuła 0, Mielczarek 0.