Pies został zamknięty w samochodzie obok jednego ze sklepów w Fordonie. - Usłyszałem na parkingu szczekanie pieska. Pomyślałem, że gdzieś jest uwiązany pod sklepem i szczeka, czekając na właściciela. Nie dało mi to spokoju, a może jest w samochodzie, a był upał - pisze na facebookowej grupie Bydgoszczanie pan Jacek.
Zobacz też: Fijo podróżnik! Dotarł już do Portugalii. Mają go tam postawić na cztery łapy! [ZDJĘCIA]
Mężczyzna znalazł psa w jednym z aut zaparkowanych obok marketu. - Wszedłem do sklepu i krzyczę, kto zostawił psa w niebieskim yarisie! Cisza, samochód bez właściciela! Wracam do auta, a piesio dalej szczeka. Szyba była lekko uchylona... jakby to miało pomóc!
Panu Jackowi udało się opuścić szybę na tyle, by włożyć tam rękę i otworzyć drzwi. - Wyciągnąłem psa, zapiąłem w smycz, żeby nie uciekł i poszliśmy w cień.
Piesek dostał wodę i wraz z panem Jackiem czekał na przybycie nieodpowiedzialnego właściciela. - 10 minut później idzie z zakupami. Otwiera drzwi i zdziwienie - gdzie jest pies? Powiedziałem, że ma wejść do auta na pół godziny, ja mu lekko uchylę okna i niech posiedzi - pisze bydgoszczanin.
Właściciel czworonoga zaczął się tłumaczyć, że na chwilkę wszedł do sklepu, ale że ekspedientka wolno obsługiwała, to trochę to trwało.
- Przeprosił, podziękował, zabrał pieska i pojechali. Tyle się o tym mówi, a ludzie nadal zostawiają zwierzaki i dzieci w aucie - dodaje pan Jacek.
Przeczytaj także: Gnał przez Bydgoszcz jak szalony! Za swój rajd zgarnął aż 15 punktów karnych [WIDEO]
TO WIDEO: