Zwłoki szczura dryfowały w Brdzie! Bydgoszczanka w szoku. "Był wielkości małego kotka"
Do zdarzenia doszło pod koniec czerwca. Do naszej redakcji zwróciła się czytelniczka, która zauważyła zwłoki szczura w Brdzie. - Było to dosłownie w centrum miasta. Byłam z rodziną obok Opery Nova i zauważyła, że coś unosi się na wodzie. Dopiero po chwili okazało się, że jest to szczur. Był naprawdę bardzo duży - mówi kobieta i dodaje, że już widywała je w tej okolicy.
Zobacz: Nie mieli czym wrócić do domu. Autobus pękał w szwach. Nagranie obiegło sieć
- Czasami widzę, jak biegają pod mostem Solidarności. Są ogromne. Nie wiem, czy miasto z tym coś robi, ale problem jest naprawdę poważny. Przecież szczury przenoszą groźne choroby i nie można tak po prostu nie reagować - dodaje bydgoszczanka.
Zwróciliśmy się do miasta z prośbą o przedstawienie sposobu działania ze szczurami. Wciąż nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Problem ze szczurami w Bydgoszczy
Lokalne media wielokrotnie otrzymywały sygnały od mieszkańców na temat szczurów. Niektóre doniesienia był wręcz szokujące. Jedna z czytelniczek zgłosiła, że gryzonie dostały się do rur kanalizacyjnych w jej bloku.
- (...) U mnie w mieszkaniu szczur dostał się do toalety oraz do obudowy pralki. Nie jest to jednak odosobniony przypadek, ponieważ u innych mieszkańców bloku także przegryzały rury w łazienkach – przekazała dziennikarzom "Expressu Bydgoskiego" Jagoda. Wówczas administracja potraktowała sprawę bardzo poważnie i zarządziła deratyzację.