Nikomu nie potrzeba przedstawiać Jana Rulewskiego. To żyjąca legenda pierwszej Solidarności. To bohater bydgoskiego marca 1981 roku. Zawsze był indywidualistą. Najpierw był posłem a przez ostatnie 12 lat zasiadał w senacie.
Nie jest tajemnicą, że był bezpartyjny a startował z poparciem Platformy Obywatelskiej. Nie wziął udział w ostatnich wyborach w ramach protestu. W ten sposób wyraził swoje oburzenie, że na listach platformy znaleźli się działacze SLD.
Teraz Jan Rulewski będzie startował w nadchodzących wyborach samorządowych do Rady Miasta Bydgoszczy. Rulewski wystartuje z listy Trzeciej Drogi.
- Ja nie wracam do polityki. Aczkolwiek występuje w ugrupowaniu najbliższej Solidarności taką, jaką ona była w latach osiemdziesiątych. Była wielobarwną mieszanką. Łączyły nas i dzieliły problemy - mówi nam Jan Rulewski
Dlaczego Jan Rulewski zdecydował się na start w nadchodzącym wyborach?
- Samorząd został opanowany przez partie polityczne. Cnoty mu już nie przywrócimy, bo tam są lepsze kąski dla partii niż w rządzie - mówi bez owijania w bawełnę.Jan Rulewski za swoje poglądy za PRLu przesiedział w więzieniu 6,5 roku.
Za swoje prześladowanie i krzywdę nie dochodził odszkodowania.
- Polka to moja piękna narzeczona. Jakbym mógł ją podawać do sądu o odszkodowanie - mówi natchnionym głosem