Cała sytuacja rozpoczęła się w czerwcu tego roku. - Z kobietą skontaktował się doradca finansowy, który miał pomóc jej „ogarnąć” temat inwestycji w kryptowaluty - mówi komisarz Krzysztof Nowacki z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.
Mężczyzna mówił z lekkim rosyjskim akcentem, ale przyznał, że jest Estończykiem z pochodzenia i ma również polskie korzenie. Następnie polecił kobiecie, aby zainstalowała na swoim komputerze i telefonie program „Anydysk”, żeby doradca „miał wgląd w operacje i w razie problemów pomagał w inwestowaniu”. Doradca dzwonił do kobiety nawet kilka razy dziennie, a ta poprzez zainstalowany program dała mu dostęp do swojego profilu bankowego.
Oszust działał wyjątkowo podstępnie. W pewnym momencie mężczyzna zadzwonił do kobiety i poinformował o krachu na giełdzie. Żeby zabezpieczyć swoje pieniądze musi je przelać na niderlandzkie konto, co kobieta niestety też uczyniła. W pewnym momencie po wszystkich dokonanych operacjach zorientowała się, że padła ofiarą oszustów. Łącznie na „inwestowaniu” straciła około 200 tysięcy złotych. Wtedy też przyszła na policję zgłosić sprawę.
Warto również zaznaczyć, że przestępcy wykorzystując technikę, podszywają się i kamuflują innym numerem telefonu. Tak też było i w tym przypadku gdzie kobieta widziała wyświetlający się numer, a po oddzwonieniu okazywało się, że nikt wcześniej z tego numeru nie wykonywał połączenia.
Policja apeluje by nie ulegać namowom i nie instalować w swoim telefonie czy komputerze nieznanych aplikacji, a w szczególności takich dających zdalny dostęp do urządzenia. Robiąc to, dajemy oszustom nieograniczony dostęp do naszych kont, logowań, poczty i zasobów pieniężnych zgromadzonych w banku. Co więcej oszust w naszym imieniu może również zaciągnąć kredyt.