Na drodze S22, zwanej potocznie "berlinką", w niedzielę (7 sierpnia) doszło do koszmarnego wypadku. Pod Elblągiem (woj. warmińsko-mazurskie) zderzyły się ze sobą dwa samochody osobowe. Volkswagenem jechał 21-letni mężczyzna. Chevroletem podróżowało małżeństwo, Katarzyna i Piotr. Oboje mieli 32 lata. Wieźli ze sobą dwoje dzieci: 4-letniego Stanisława i niespełna 2-letnią Marysię. W wypadku zginęli wszyscy, oprócz małej Marysi. Co więcej, dziewczynka wyszła z wypadku niemal bez szwanku. Można mówić o ogromnym cudzie, bo jak widać chociażby na poniższym nagraniu, z chevroleta niewiele zostało.
Kto zaopiekuje się Marysią?
Marysię prawdopodobnie przed śmiercią uratował fotelik, ustawiony tyłem do jazdy. Metoda RWF - według badań - znacznie obniża ryzyko odniesienia poważnych obrażeń w razie wypadku. Mała Marysia trafiła do szpitala w Gdańsku. Dziecko wciąż tam przebywa, ale jej życie nie zagraża niebezpieczeństwu. Pojawia się pytanie - kto zaopiekuje się dziewczynką?
Zapytaliśmy o to elbląską prokuraturę, która prowadzi śledztwo ws. tragicznego wypadku na S22. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Elblągu Sławomir Karmowski powiedział nam, że na ten moment dziewczynka jest w szpitalu i prokuratura sprawdza, kto mógłby się nią zająć po śmierci rodziców, kiedy Marysia opuści już szpital. Jeśli prokuratura nie wytypuje odpowiedniej osoby do opieki nad dzieckiem, wówczas wystąpi do sądu rodzinnego z prośbą o ustalenie opieki nad Marysią.
Poniżej znajdziecie zdjęcia z tragicznego wypadku na S22