Myślał, że potrzebuje pomocy i zatrzymał auto. Niestety już do niego nie wsiadł

i

Autor: Shutterstock Zdj. ilustracyjne.

Niecodzienna sytuacja

Myślał, że potrzebuje pomocy i zatrzymał auto. "Niestety już do niego nie wsiadł"

2023-09-29 9:06

Wydawało się, że potrzebował pomocy. Tak naprawdę okazał się być agresorem. 36-latek w miejscowości Karczowiska Górne (woj. warmińsko-mazurskie) najpierw zatrzymał osobowego forda, a następnie... pobił jego właściciela, wsiadł do auta i odjechał. Jaki był finał tego niecodziennego zdarzenia? Szczegóły w dalszej części artykułu.

Niecodzienna sytuacja pod Elblągiem. Autostopowicz pobił kierowcę i odjechał jego autem

W poniedziałek (25 września) w miejscowości Karczowiska Górne k. Elbląga pewien mężczyzna machał rękami, czym zatrzymał jadącego forda focusa. Kierowca myślał, że ten potrzebuje pomocy i wysiadł z auta. - Niestety już do niego nie wsiadł. Miejsce za kierownicą zajął 36-latek, który pojazd zatrzymywał. Właściciel auta co prawda zaczął szarpać się z agresorem, ale po kilku uderzeniach przestał, a ten odjechał jego autem - relacjonuje zdarzenie nadkom. Krzysztof Nowacki z Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.

Jeszcze tego samego dnia porzucony pojazd został odnaleziony przez policjantów przy ul. Rawskiej. Niedługo później inny patrol pojechał na interwencję domową do miejscowości Karczowiska. Tam okazało się, że 36-letni agresywny mężczyzna to ten sam, który odjechał wcześniej wspomnianym fordem. 36-latek trafił do policyjnego aresztu, był pijany. Kiedy wytrzeźwiał, usłyszał zarzut krótkotrwałego zaboru pojazdu z użyciem przemocy. Prokuratura zastosowała wobec mężczyzny policyjny dozór. Zgodnie z Kodeksem Karnym może mu grozić kara do 10 lat pozbawienia wolności.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Tajemnicza przesyłka do ośrodka dla cudzoziemców. Nie uwierzysz, co było w środku!

Spłonęli w aucie, bo staranował ich pirat z BMW

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki