W weekend 2-letni chłopiec najpierw trafił do szpitala w Bartoszycach, a następnie przetransportowano go do Szpitala Dziecięcego w Olsztynie. Tam dziecko zmarło. Prokurator zdecydował o zatrzymaniu rodziców. Wszczęto też śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci chłopca.
Przeprowadzona w poniedziałek po południu sekcja zwłok dziecka nie wykazała, aby do śmierci przyczyniły się osoby trzecie. - Chłopiec nie miał żadnych obrażeń - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Krzysztof Stodolny.
We wtorek, 1 czerwca, Stodolny poinformował PAP, że matkę, 25-letnią Milenę K. przesłuchano w charakterze świadka, a następnie zwolniono do domu. Ojciec dziecka 28-letni Mieczysław B. natomiast jest nadal zatrzymany i pozostaje w dyspozycji prokuratora.
Jak zaznaczył prokurator, chłopiec nie miał żadnych obrażeń. Dziecko miało lekkie zadrapanie na czole sprzed kilku dni, ale nie miało ono znaczenia dla zdrowia, a tym bardziej życia. tkanki zostaną wysłane do badań histopatologicznych i po sporządzeniu opinii przez biegłego będzie można powiedzieć, jaki będzie dalszy los postępowania.